Joanna Korwin
OKRUCHY Z HISTORII PIERŚCIECKIEGO
PRZEDSZKOLA
Przed II wojną światową, mimo bogatej tradycji oświatowej na Śląsku Cieszyńskim, w małych miejscowościach nie było przedszkoli czy jak wtedy mawiano „ochronek". Zapewne było to spowodowane istnieniem rodzin wielopokoleniowych, starsze pokolenie mogło opiekować się dziećmi, również w środowisku wiejskim niewiele matek pracowało poza własnym gospodarstwem rolnym. Tego typu placówki, istniejące w większych ośrodkach, spełniały głównie rolę opiekuńczą.
Historia przedszkola w Pierśćcu rozpoczęła się w okresie II wojny światowej. Wówczas to okupant dążąc do germanizacji miejscowej ludności utworzył Kindergarten. Jak wspominają mieszkańcy, dzieci obowiązkowo musiały uczęszczać do niemieckiego przedszkola. Placówka mieściła się na parterze w starym skrzydle budynku dzisiejszej szkoły i zajmowała byłe mieszkanie kierownika szkoły (obecne sale nr 8 i 9). Dzieci miały do dyspozycji pomoce naukowe i zabawki, korzystały też z dożywiania. Wszystko po to, by u najmłodszych kształtować pozytywny obraz nowych władz i uczyć języka niemieckiego.
Pod koniec wojny, wraz z nadejściem frontu, budynek szkoły został zajęty przez wojsko niemieckie. Kindergarten przestało działać, a wyposażenie uległo zniszczeniu. Po przejęciu budynku przez Armię Czerwoną uległ on dalszej dewastacji. Jak wspominają starsi mieszkańcy, żołnierze stacjonowali w nim wraz z końmi.
Po wojnie zgodnie z decyzją nowych władz przy każdej szkole powszechnej miało być utworzone przedszkole. Rozporządzenie takie otrzymał ówczesny kierownik pierścieckiej szkoły — Jurczyk. Jednak dopiero nowy kierownik szkoły, Stanisław Jadwiński zorganizował przedszkole w byłej gospodzie Kokota, zwanej Kokotówką.
Obok budynku, w którym umiejscowiono przedszkole, stała przed wojną sala, służąca miejscowym organizacjom społecznym i tutejszej ludności jako miejsce zebrań i okolicznościowych spotkań. W czasie wojny, Niemcy przechowywali tam różne dokumentacje m.in. dokumenty mieszkańców, którzy deklarowali pochodzenie niemieckie.
Pod koniec wojny budynek spłonął wraz z dokumentami podpalony przez nieznanych sprawców. Pozostałości fundamentów tej sali są widoczne do dziś wzdłuż ulicy Jerzego Tomanka. Do obejścia należał również budynek gospodarczy położony od strony rzeki.
Budynek gospody przysposobiono i 1 października 1945 r. otwarto w nim przedszkole. Pierwszą wychowawczynią była Weronika Gańczarczyk. Do przedszkola uczeszczało 32 dzieci — 21 z rocznika 1939 i 11 dzieci z rocznika 1940. Zajęcia odbywały się od godziny 8 do 13. Dzieci były dożywiane częściowo na koszt rodziców, a wydatki dotyczące bieżących potrzeb przedszkola w pierwszych miesiącach pokrywała wychowawczyni z własnych funduszy. Staraniem Marii Baranowskiej, wizytator z Katowic wyposażono przedszkole w 30 krzesełek, a kierownik szkoły Stanisław Jadwiński pozyskał od władz wojewódzkich subwencję w kwocie 10 000 zł, za którą przeprowadzono remont lokalu. W Gańczarczyk wraz z rodzicami, dyrekcją szkoły i organizacjami szkolnymi przygotowywała uroczystości dla dzieci (Mikołaj, Gwiazdka, Dzień Matki itp.). Często w trakcie imprez dzieci były obdarowywane upominkami. Weronika Gańczarczyk pełniła swoją funkcję do 1950 r. Prawdopodobnie przedszkole przejęła Anna Rudecka, którą jako swoją wychowawczynię pamięta Stanisława Talii, była wychowanka, a dziś kucharka przedszkola w Pierśćcu.
Następnie jako wychowawczyni pojawia się w dokumentach Zofia Szwarc, a od 1958 r. Agnieszka Durczok (żona kierownika szkoły w Kiczycach). Kiedy w Kiczycach powstała nowa szkoła, w budynku starej utworzono przedszkole. W 1963 r. placówkę ta obieła Agnieszka Durczok.
Pod koniec lat 40. rozpoczęła wieloletnią pracę w pierścieckim przedszkolu jako kucharka Anna Sawczuk. Pracowała tam do 1968r., a więc prawie 30 lat. Wielu wychowanków pamięta ją jako osobę pogodną i pełną dobroci. Oprócz gotowania posiłków, opiekowała się przedszkolnym ogrodem i sadem położonym tam, gdzie dzisiaj znajduje się boisko szkolne. Robiła przetwory, które służyły przez cały rok dzieciom w przedszkolu.
Córka Anny Sawczuk wspomina pewne zdarzenie, związane z przedszkolem i jej matką. Jedna z ówczesnych wychowawczyń (prawdopodobnie o nazwisku Fober) jako osoba wierząca codziennie rano brała udział we mszy świętej, co raziło ówczesne władze. Powiadomione przez „życzliwego" mieszkańca, podjęły radykalne działania. Przybyła kontrola, szukając pretekstu do zwolnienia wychowawczyni, wykorzystując fakt, że A. Sawczuk w budynku gospodarczym przy przedszkolu hodwała świnię. Zwolniono z pracy obie kobiety, lecz widocznie brak kucharki okazał się na tyle dotkliwy, że po trzech dniach zatrudniono ją z powrotem.
Po Agnieszce Durczok w 1964 r. przedszkolem kierowała mieszkająca do dziś w Pierśćcu Maria Radwan. Na przełomie lat 70. i 80. Gruntownie przebudowano przedszkole. Ponieważ w tym czasie nie było zgody na budowę nowego obiektu, pod pretekstem remontu wykonano roboty, które nadały dzisiejszy kształt budynkowi przedszkola. Jak wynika z zachowanych dokumentów remont przebiegał opieszale i dopiero zawiązanie się Społecznego Komitetu Budowy Przedszkola pozwoliło zakończyć prace. Komitet tworzyli: Henryk Żydek, Tadeusz Grzybek, Bronisława Krzempek, Stanisław Babiarczyk, Andrzej Polok, Teodor Danel i Bronisława Jochaczy. W czasie remontu dzieci miały zajęcia w tutejszej szkole.
W 1994 r. Maria Radwan odeszła na emeryturę, a dyrektorką przedszkola została dotychczasowa nauczycielka Halina Sikora. Pełni ona tę funkcję do dzisiaj. W 2003 r. powstała konieczność utworzenia drugiego oddziału przedszkolnego. Na jego potrzeby przeznaczono małe pomieszczenie dydaktyczne i magazyn warzyw, które zostały połączone ze sobą i adaptowane do nowej roli. Przedszkole dysponuje dziś placem zabaw na ogrodzonej działce. Wiele zmian i zakupów na przestrzeni lat byłoby niemożliwe bez udziału rodziców i wielu mieszkańców Pierśćca działających na rzecz przedszkola.
Jesienią 2003 r. zakończyły się kolejne prace remontowe. Ich głównym celem była odnowa elewacji, ocieplenie budynku i powiększenie małej sali dydaktycznej poprzez zabudowę części tarasu. Mimo to, budynek do dnia dzisiejszego boryka się z problemem wilgoci w piwnicach.
Od autorki - Mimo, że historia przedszkola w Pierśćcu to niedawne dzieje, z trudem gromadziłam zawarte w artykule informacje. Niektóre z nich pochodzą tylko z przekazów ustnych. Czytelnikow, którzy dostrzegą w mojej pracy nieścisłości proszę i o wyrozumiałość, zaś tych którzy znają więcej faktów o dostarczenie informacji. Chętnie poszerzę i uzupełnię artykuł.
Artykuł pochodzi z „Kalendarza Miłośników Skoczowa” udostępniony dzięki uprzejmości Towarzystwa Miłośników Skoczowa.