Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Jak się narodziła Wisła
Dział:

 Jak się narodziła Wisła

(baśń ludowa)

Przed tysiącami lat żył sobie potężny władca - zwany Karpat. Miał czterech synów, z których każdy otrzymał od ojca spory obszar ziemi. Najstarszy Bieszczad jeszcze za życia ojca wyruszył daleko na wschód i tam osiadł. Drugi co do wieku Beskid objął ziemie od zachodniej strony. W środku usadowili się pozostali bracia: ciemnowłosy i małomówny Gorzeć oraz najmłodszy, o włosach kędzierzawych jak len, Pienin. Obaj zamieszkali po sąsiedzku nad rwącym Dunajcem.


Beskid ożenił się z Baranią córką Czantoria, która po śmierci Karpata osiadła z mężem na górze swego imienia i wychowała swe dorodne córki: Czarnulę i Białkę. Zostały jednak niedługo sierotami, bo matka ich zginęła w czasie piorunowej burzy, zapędzając stado owiec do koszora. Dorastające córki zostały sierotami. A że ojca niezbyt lubiły, postanowiły wyruszyć w świat.
Potajemnie nocą opuściły ojcowską chatę i przeciwległymi ścieżynami zbiegły do doliny, gorącymi łzami znacząc swą drogę. O wschodzie słońca ku ogromnej swej radości spotkały się znowu i podając sobie ręce, przyrzekły sobie już się nie rozłączać.

Jak ich dziad przed laty, tak one teraz szły na poszukiwanie szczęścia. Chociaż Białka z natury była bardzo wesoła i zawsze uśmiechnięta, to wędrówka przez nieznane ziemie napawała ją raczej niepewnością i strachem. Coraz częściej popłakiwała zrazu ukradkiem, a potem już razem z zatroskaną siostrą Czarnulą. Kiedy góry coraz bardziej nikły na horyzoncie, żal stawał się tym większy, płacz tym rzewniejszy. Ale zawrócić nie chciały, bojąc się gniewu ojca.


Tak płynęły dni, potem tygodnie. A że było lato, nie troszczyły się zgoła ani o jedzenie ani o schronienie. Opiekowało się nimi słońce i las. Aż przyszło coś nieoczekiwanego. Uporczywe deszcze nie pozwoliły na dalszą drogę. Skleciły sobie wtedy siostrzyczki na piaszczystym spłachciu polany leśnej pasterski szałas z gałęzi i łubiu. Spracowane położyły się spać. Nocą przyszła nagle wysoka fala wód i zabrała je na swój spieniony grzbiet.
Na szałasowych plecionkach, pełne trwogi, dopłynęły do morza, gdzie je powitał król Bałtyk.
Ślad ich drogi od miejsca skąd wyszły, aż do wybrzeży państwa króla Bałtyku wytyczyła rzeka, która w czasie deszczów z ich rodzinnej wyszła góry, a znalazłszy je na drodze w szałasie, doniosła obie na swym burzliwym grzbiecie do celu.

Tak zrodziła się Wisła.

 

Kalendarium pochodzi z „Kalendarza Miłośników Skoczowa” 1999, udostępnionego dzięki uprzejmości Towarzystwa Miłośników Skoczowa.