Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Wprowadzenie
Dział:

Wydawnictwo okolicznościowe zrealizowane na zlecenie Zakładów Przemysłu Wełnianego "Pledan" w Skoczowie.

Materiał informacyjny: Józef Barbasz, Józef Gawlas,Lidia Gremlik, Genowefafa Gryca, Józef Kędzior. Eugeniusz Lach, Józef Lach, Józef Stachura, Jan Szostok, |Wiktor Waliczek], Jan Wantuła, Paweł Zagóra

Materiał ilustracyjny: Edward Biszorski, Józef Maciejiczek (w tym fotografie barwne), archiwum

Projekt okładki: Jan Broda

Opracowanie redakcyjne: Kazimierz Gołębiowski

Towarzystwo Miłośników Skoczowa, Skoczów 1985

Nakład 3500 egz. Zam. nr 1057-K-84. U-19

Cieszyńska Drukarnia Wydawnicza, Cieszyn ul. Pokoju 1


Wprowadzenie

Położone na terenie Skoczowa, przy drodze Katowice-Wisła oraz u zbiegu ulic Garbarskiej i Fabrycznej, Zakłady Przemysłu Wełnianego "Pledan" obchodzą w bieżącym roku potrójny jubileusz, wyznaczony przez trzy kolejne rocznice. W roku 1985 mija bowiem: — 150 lat od powstania w mieście warsztatów — manufaktur zorganizowanych już na wzór fabryczny, — 125 lat od założenia pierwszej fabryki wyrobów wełnianych, — 90 lat od przekształcenia się tego zakładu w Pierwszą Śląską Fabrykę Koców, Derek i Guń — czynną do dnia dzisiejszego pod nazwą ZPW "Pledan” w Skoczowie. W rzeczywistości jednak dzieje miejscowego przemysłu wełnianego są dużo starsze.

Umiejętność przerobu żywej owczej wełny na tkaniny znana tu byla od czasów najdawniejszych, na długo przed powstaniem wyspecjalizowanych warsztatów rzemieślniczych. Uwarunkowany historycznie proces kształtowania się skoczowskiego ośrodka produkcji tkanin wełnianych związany był ściśle z losami miasta. Prześledzenie tych związków i współzależności, ustalenie ważniejszych etapów rozwoju lokalnego sukiennictwa oraz ukazanie na jego tle "Pledanu” jako końcowego ogniwa. w długich dziejach skoczowskich warsztatów, manufaktur i fabryczek sukna (tak dawniej nazywano wszelkie tkaniny wełniane) jest przedmiotem i celem niniejszego opracowania. 

 

Z tradycji skoczowskiego przemysłu wełnianego V (do r. 1895)

Skoczów - pierwsze miasteczko nad Wisłą w swoich długich dziejach — od osady ludu kultury łużyckiej z VII w., poprzez osadę obronną plemienia Gołęszyców w IX w., do wsi targowej, która przed 700 latami przeobraziła się w miasto; stanowił zawsze jedną z bardziej liczących się miejscowości Śląska Cieszyńskiego. Zawdzięcza to swemu położeniu w centrum ziemi cieszyńskiej, na skrzyżowaniu dawnych szlaków komunikacyjnych, u wylotu górskich dolin rzecznych Brennicy i Bładnicy, na styku Pogórza beskidzkiego i niziny żabiego kraju.

Korzystne usytuowanie geograficzne, fizjograficzne, hydrograficzne i klimatyczne stwarzały tu warunki dogodne dla życia człowieka osiadłego oraz umożliwiały dalszy rozwój różnych dziedzin gospodarki: rolnictwa, hodowli, rzemiosła i handlu.

Chociaż miasto nie osiągnęło nigdy znaczenia równego Cieszynowi czy Bielsku, stanowiło jednak jeden z ważniejszych ośrodków administracyjno-gospodarczych regionu. Tutaj, w książęcym zamku rezydował burgrabia sprawujący w Skoczowie i okolicy władzę polityczną, sądowniczą i wojskową, zaś po wymarciu cieszyńskich Piastów (1653) — wszechwładny urzędnik Komory Cieszyńskiej zarządzający państwem skoczowsko-strumieńskim, w skład którego wchodziły 2 miasta (Skoczów i Strumień) oraz 9 wsi (Wi-ślica, Kiczyce, Kowale, Łazy, Lipowiec, Brenna, Zabłocie, Zarzecze, Zbytków). W czasach austriackich, w latach 1855-1866 Skoczów był stolicą odrębnego powiatu, a po oddzieleniu agend politycznych od sądownictwa pozostał do r. 1921 siedzibą powiatu sądowego, skupiającego 35 okolicznych gmin.

Spełniał też od zarania swego istnienia — jako osada, wieś targowa, a później miasteczko — rolę jednego z centrów przemysłowo-handlowych oraz bazy zaopatrzeniowej dla mieszkńców cieszńskiego Podbeskidzia.

Ostatecznie o znaczeniu gospodarczym miasta zadecydował fakt przyznania skoczowskiej osadzie praw miejskich potwierdzanych i uzupełnianych nowymi przywilejami przez kolejnych suwerenów — od księcia cieszyńskiego Przemysława w r. 1470, do cesarza Franciszka I w r. 1820.

Powstanie samorządu miejskiego i uzyskanie podstawowych 
praw stwarzało dogodne warunki do dalszego rozwoju miejscowości oraz sprzyjało osiedlaniu się rzemieślników różnych specjalności i branż. Pierwszy dokładniejszy opis Skoczowa pochodzi z 1621 r. Czytamy w nim: Miasto dobrze wystawione, rzemieślnikami i innymi godnymi osobami osadzone. W nim domów szynkowych 68, innych obywateli... 20, nadto domków na wale zbudowanych 29. Miasto ma zamek, w nim wszelakie patrzebne pokoje, sklepy i piwnice, około zamku wał, na nim potrzebny budynek. Przy zamku. jest folwark, do którego należy 9 zagrodników... Przy folwarku 2 ogrody i 2 mlyny.

 

Podstawowym — obok rzemiosła — zajęciem skoczowian było rolnictwo. Oprócz wspólnej własności przyznanych miastu pól, pastwisk, stawów i lasu poszczególni mieszkańcy posiadali własne lub dzierżawione pola, działki i ogródki, za używanie których zobowiązani byli płacić czynsz, oddawać daniny w naturze i świadczyć różnorakie usługi na rzecz zamku.

Zajmowali się też hodowlą bydła, zwłaszcza owiec. Za świńskim mostkiem na Bładnicy, na tzw. Pastuszyńcu (okolice dzisiejszej ulicy Targowej) stała chatka pastucha miejskiego — owczarza, który chociaż nie cieszył się poważaniem —- zawód ten uważano bowiem powszechnie za niegodny — był jednak dla miasta człowiekiem bardzo potrzebnym. Hodowano też owce w folwarkach szlacheckich i gospodarstwach chłopskich w okolicznych wsiach. Jeszcze w r. 1621, kiedy miasto zaczęło już podupadać, w książęcym folwarku w Skoczowie obok 30 szt. bydła i 16 świń hodowano 200 owiec. Były to zazwyczaj owce pospolite, tzw. cakle, które dawały 600—80O g wełny, 40-60 l mleka i ok. 10 kg mięsa. Dostatek surowca — żywej owczej wełny stanowił jedną z ważniejszych przyczyn osiedlania się w mieście sukienników i powstania cechu tego rękodzieła.

Sukiennictwo w wiekach średnich, w odróżnieniu od pleciennictwa traktowanego jako gorszy rodzaj rękodzielnictwa, należało do rzemiosł przodujących. Każdego członka tego cechu obowiązywało ścisłe przestrzeganie statutu.

Skoczowscy sukiennicy nie posiadali własnego pisanego statutu i dlatego przez długi czas kierowali się wskazaniami statutów opracowanych dla cechów większych miast. Pierwszy rodzimy statut cechu sukienników cieszńskich zatwierdził 31.VIII.1559 r. książę Wacław III. Jego syn, książę Adam Wacław 17.IX.1605 r. potwierdził wszystkie zawarte w statucie ojca prawa, rozszerzając przywileje cechu, w celu zapewnienia skuteczniejszej obrony miejscowych sukienników przed konkurencją. M.in. zezwolił członkom cechu sprzedawać swoje wyroby nie tylko w całych postawach, lecz również detalicznie, na łokcie, z zastrzeżeniem, że handlować suknem może tylko i wylącznie osoba wyuczona rzemiosła. Nikt też spoza cechu nie mógł na targach i jarmarkach skupować wełny, z wyjątkiem miejscowych kapeluszników. Wreszcie żaden obcy sukiennik czy kramarz nie mial prawa handlować w mieście suknem bez zezwolenia miejscowego cechu.

 

Do nauki rzemiosła przyjmowano z zasady tylko chłopców pochodzenia mieszczańskiego, których kształcono w zawodzie w bardzo twardych warunkach. Na ogól uczniowie sukienniczych mistrzów podporządkowywali się rygorom i potulnie znosili wszelkie szykany, by po trzech latach doczekać dnia wyzwolin — zostać wolnym czeladnikiem, a po odbyciu wymaganej przez statut praktyki w kraju i za granicą zaoszczędzić trochę grosza, osiąść w wybranym mieście i po wykonaniu majstersztyku stać się pełnoprawnym członkiem cechu.

Niełatwo jest obecnie odtworzyć dzieje skoczowskiego cechu sukienników. Pierwsze informacje źródłowe pochodzą dopiero z początku XVII w. Według Urbarza z 1621 r. skoczowscy mistrzowie produkowali 180 sztuk sukna, przy czym od każdej sztuki zmuszeni byli placić na rzecz księcia 2 grosze, co czyniło w sumie 10 florenów.

Na podstawie danych zawartych w zachowanych do naszych czasów dokumentach możemy stwierdzić, iż produkcja miejscowa była stosunkowo duża i tutejsi rzemieślnicy mogli z powodzeniem konkurować z cechami innych miast. Jeszcze w połowie XVII w., gdy na tle ogólnego regre u gospodarczego rysował się wyraźnie upadek miasta, w Skoczowie działał samodzielny farbiarz, co miało miejsce jedynie w dużych skupiskach rzemieślniczych. W skoczowskim młynie czynny był także mechaniczny folusz, napędzany kołem wodnym — nieodzowne urządzenie slużące do spilśniania i oczyszczania tkanin wełnianych oraz nadawania im wymaganej puszystości.

Zachowało się również oświadczenie burmistrza i Rady Miejskiej Zatora z 1646 r. upoważniające sukienników m.in. Skoczowa do sprzedaży swych towarów na targach i jarmarkach w tym mieście. Skoczowski cech sukienników zgodnie z obowiązującym prawem miejskim posiadał monopol skupu surowca, produkcji tkanin i sprzedaży swych wyrobów we wszystkich okolicznych miejscowościach w obrębie 1 mili od miasta. Przywileju tego nie udalo się jednak w pełni wyegzekwować. Wyrób tkanin wełnianych, podobnie jak tkactwo płótna lnianego, upowszechnił się w sąsiadujących z miastem wsiach. Chłopi w Brennej, Górkach, Ustroniu zaczęli wyrabiać grube sukno zwane wałaskim nie tylko na własne gunie, lecz również na sprzedaż.

Konkurencja ta wszakże nie wpłynęła na upadek lokalnego rzemiosła. Zahamowanie dalszego rozwoju miejscowcgo sukiennictwa, które nastąpiło rzeczywiście w XVII i XVIII w., spowodowane zostało sytuacją, w jakiej znalazło się miasto w zbiegu wielu niepomyślnych wydarzeń. Pierwsze oznaki regresu gospodarczego, przede wszystkim z działaniami wojennymi, marszami wojsk w okresie wojny 30-letniej, stały się widoczne już w latach dwudziestych XVII w. rozpoczęły się napadem lisowczyków, którzy w lutym 1620 r. wkroczyli na Śląsk, pustosząc wsie i miasta. Historycy twierdzą, iż ograbili i zniszczyli całkowicie miasteczka Strumień i Skoczów.

Począwszy od tej daty kronikarz miejski notuje same tragiczne wiademości: latem 1621 r. do księstwa wkroczyli cesarscy, wywołując ogólną panikę. W tym samym roku z wielkiego dopustu Bożego nastąpiły jedna za drugą trzy powodzie, które w mieście Skoczowie poczyniły wiele szkód, sięgających nie setek, ale tysięcy i więcej.

W roku następnym ...wszechmogący Bóg zesłał na bezbożnych ludzi drożyznę i klęskę głodu, w wyniku czego w mieście zapanowała zaraza, na którą zmarło w samym tylko Skoczowie 287 osób, czyli prawie trzecia część mieszkańców. Im dalej tym gorzej! Skoczów upada, mieszczanie z dnia na dzień ubożeją. Po śmierci księżny Elżbiety Lukrecji w r. 1653 nasiliła się w Cieszyńskiem kontrreformacja, która również nie sprzyjała rozwojowi miast i rzemiosła. Bardziej tolerancyjne stosunki religijne oraz inne okoliczności sprawiły, iż w niedalekim Bielsku zaczął powstawać w XVII w. silny ośrodek sukienniczy, podczas gdy w Skoczowie rzemiosło to już ledwie wegetowało.

 

Sytuacja w tym zakresie nie poprawiła się także w następnym stuleciu. Dużą część winy za taki stan rzeczy ponosi Komora Cieszyńska, która — nie bez powodzenia — usiłowała podporządkować sobie mieszkańców Skoczowa, pozbawiając ich podstawowych praw i ograniczając przywileje cechowe. W tych warunkach niemożliwy był dalszy rozwój produkcji rzemieślniczej. W dalszym też ciągu nawiedzały skoczowskich mieszczan klęski żywiołowe. W 1713 r. wielki pożar zniszczył całe drewniane, gęsto zabudowane miasteczko.

Zapobiegliwi mieszkańcy odbudowali je stosunkowo szybko. Dziesięć lat po pożarze stało już 150 nowych domów a miasto liczyło 924- mieszkańców. Reaktywowali też swą działalność sukiennicy, jednak ich produkcja nie była duża, gdy w trzech warsztatach wyprodukowali w 1749 r. zaledwie 50 sztuk grubego sukna. W tym samym roku w Bielsku działało już 307 samodzielnych rzemieślników, wytwarzających 300 szt. grubego i 2-2,5 tyś. średniego sukna. W 1756 r. na Skoczów spadła nowa klęska. Dnia 7.V. kolejny pożar zamienił w zgliszcza i popiół prawie całe miasto (105 domów) wraz z murowanym już wtedy kościołem i zamkiem.

Odbudowa, tym razem z użyciem kamienia i cegly, szła opornie i trwała długo, m.in. z powodu wybuchu wojny siedmioletniej między Austrią i Prusami. Ostatecznie, dzięki pomocy, jakiej udzielił miastu ówczesny właściciel dóbr Komory Cieszńskiej, książę Albrecht i jego żona Maria Krystyna, na przełomie XVIII i XIX w. stał już nowy, murowany Skoczów -— z piętrowym ratuszem, zamkiem, kościołami, stylowymi kamieniczkami i czyszczamią z figurą Neptuna na obszernym rynku.

W odbudowanym mieście rozpoczęli swą pracę również sukiennicy. Wkrótce jednak nastąpił kres ich politycznej działalności. Czasy się zmieniły, symbolem postępu stała się maszyna. W pierwszych dziesięcioleciach XIX w. sukiennictwo jako rzemiosło uległo likwidacji; rękodzieło zastąpiła produkcja przemysłowa.

Pierwsze fabryki powstały w Bielsku. W r. 1806 uruchomiono tam 50-wrzecionową maszynę przędzalniczą, wprawdzie poruszaną jeszcze siłę ludzką, ale już w 1820 r. zacząła w Bielsku pracować maszyna o napędzie wodnym. W r. 1825 znany fabrykant Jankowski zainstalował w swym zakładzie maszyną parową, a w r. 1842 Zipzer wprowadził pierwsze krosna mechaniczne. Postęp dotarł i do Skoczowa. W mieście pracowało kilka większych warsztatów zorganizowanych na wzór przemysłowy. Jedna z tych fabryk, założona w latach trzydziestych ubiegłego stulecia (czyli 150 lat temu) przez braci Bartelt zatrudniała w 1846 r. 120 pracowników wyprodukowała 700 szt. sukna. Po czterech latach działalności Barteltowie przenieśli się do Bielska. W Skoczowie pozostali inni fabrykanci —- bracia Baumowie, którzy dysponowali już większym zakładem.

W tym samym bowiem roku (1846) zatrudniali 150 ludzi i wyprodukowali 3 tys. szt. tkanin wełnianych. Jednakże i oni nie wytrzymali konkurcncji dynamicznie rozwijającego się bielskiego ośrodka przemysłowego. Na początku lat czterdziestych XIX w. roczna produkcja bielskich fabryk osiągnęła ok. 12% produkcji ówczesnej guberni morawsko-śląskiej i 5% wytwórczości przemysłu wełnianego całej austro-węgierskiej monarchii.

Historycy przyjmują, iż w tym czasie w Cieszńskiem na istniejących 12 fabryk tej branży 10 znajdowalo się w Bielsku, 1 w Mikuszowicach i 1 w Skoczowie. Zakładem, bezpośrednio już poprzedzającym dzisiejszy "Pledan” była fabryka L. Zipzera. Istniejąca, choć szczupła baza żródłowa, oraz wciąż jeszcze żywa tradycja ustna pozwalają przyjąć, iż na terenie obecnego "Pledanu" pod koniec XVIII w. stał murowany budynek, służący browarowi miejskiemu za magazyn jęczmienia i słodu. W latach dwudziestych XIX w. do magazynu dobudowano szereg obiektów, w których uruchomiono produkcję żaluzji okiennych, kołków i innych materialów szewskich.

Taki stan rzeczy trwał do 1850 (?) r., kiedy to zabudowania przeszły w posiadanie bliżej nie znanego fabrykanta sukna. Od niego to odkupił je Zipzer, otrzymując w dniu 6.X.l86O r. (przed 125 latami) zezwolenie na uruchomienie w Skoczowie produkcji wyrobów wełnianych. Po trzydziestu latach działalności, w 1893 r. fabrykę przejął Robert Halenty, a 28.VI.1895 r. jej właścicielami stali się Żydzi małopolscy, bracia Dawid i Henryk Heilpernowie, którzy nadali zakładowi nazwę: Pierwsza Śląska Fabryka Koców Dereki Guń w Skoczowie. Od tej chwili mija wlaśnie 90 lat.