Beata Kiszą
SZKOŁY W PIERŚĆCU
Okres do 1906 roku
Początki pierścieckiej szkoły sięgąją czasów bardzo odległych. Pierwsze wiadomości pochodzą z końca XVIII w. i łączą się z wyodrębnieniem wsi Pierściec z parafii skoczowskiej w 1785 r. Gdy w 1804 r. cesarz Franciszek II oddaje kierownictwo szkół ludowych duchowieństwu, rozpoczyna się samodzielna historia oświaty ludowej na terenach Księstwa Cieszyńskiego.
Szkolnictwo zostaje podzielone na dystrykty. Najwyższe władze szkolne dystryktu skoczowskiego, Jeneralny Wikariat, znajdowały się w Opawie. Na naszym terenie pierwszym nadzorcą szkolnym zostaje ks. Leopold Szersznik.
Przy kościołach parafialnych powstawały szkoły trywialne. Nie wiadomo gdzie znajdowała się pierwsza szkoła. Wiadomo zaś, że pierwszym nauczycielem, który przybył do Pierśćca w 1794 r., był Wacław Gerlach. Nadzorcy szkolni w corocznych sprawozdaniach oceniających pracę nauczycieli i działalność szkół, pochwałami nagradzali szczególnie zasłużonych. W latach 1804-1820 częstych wyróżnień udzielano nauczycielowi Gerlachowi z Pierśćca. Znane były jego zamiłowania muzyczne. Zbierał miejscowe pieśni dla Towarzystwa Muzyki w Wiedniu. Był osobą lubianą i szanowaną.
Nauczyciele nie otrzymywali pensji, a jeśli już to bardzo nieregularnie. Władze szkolne przyczyniały się tylko drobną kwotą z funduszu szkolnego do utrzymania ich, zrzucając cały ciężar na biedną ludność wiejską. W okresie świąt nauczyciel chodził po kolędzie lub po śmigusie otrzymując od gospodarzy jaja, mięso, kołacze... Mimo tego pozycja nauczycieli w społeczeństwie była wysoka. Zdobiły ich ciemnozielone mundury państwowe, a przywilej cesarski zwalniał od służby wojskowej.
W 1830 roku wzniesiono w Pierśćcu murowany, parterowy budynek szkolny. Utworzono jedną klasę. Materiału na budowę dostarczyła arcyksiążęca Komora. Praca przy budowie jaką wykonali chłopi Pierśćca, Kowali, Zaborza i Uchylan była zaliczona jako powinność pańszczyźniana. Poświęcenia dokonał ks. Jan Żemełka, a pierwszym kierownikiem został Jan Połomski.
Frekwencja w tych latach była niewielka mimo, że do gminy szkolnej należało 5 wsi: Kowale, Pierściec, Roztropice, Uchylany, Zaborze. Kronika wskazuje, że w szkole było od 54-70 uczniów. Czytać i pisać uczono w języku polskim przy wykorzystaniu podręczników czeskich. Wprowadzało to ogólny zamęt i chaos. Głównymi podręcznikami do nauki liter, składania ich w sylaby i wyrazy były książki do nabożeństw. Często książki do czytania osobno były wydawane dla wsi i miast. Ubodzy otrzymywali je za darmo, pilni - na własność, ociężali - tylko na czas nauki. Jeden egzemplarz książki przypadał na 2-3 uczniów.
Po ukończeniu 12 roku życia młodzież obowiązana była uczęszczać na kursy powtarzające. Powtarzano tu materiał ze szkół trywialnych i uzupełniano według możliwości uczniów. Brak świadectwa ukończenia tegoż kursu uniemożliwiał zawarcie związku małżeńskiego.
W 1856 roku kierownikiem szkoły zostaje Antoni Kupka, który miał do pomocy 6 nauczycieli zamieszkujących prywatnie we wsi. W 1862 r. szkoła zostaje rozszerzona do dwóch klas. Obie klasy znajdują sie w jednym budynku.
Po wejściu w życie 8-letniego obowiązku szkolnego w 1870 r. frekwencja w szkole gwałtownie rośnie. Do szkoły uczęszcza w różnych latach od 168 do 248 uczniów. Taki ogromny wzrost uczęszczających do szkoły dzieci spowodował niezwykłą ciasnotę w budynku. Na podstawie uchwały gminnej z dnia 10 października 1876 r., przedstawiciele gmin: Pierśćca, Kowali, Uchylan i Zaborza postanowili zakupić drugi budynek i utworzyć w nim klasę II. Od tej pory istniała we wsi szkoła dwuklasowa zajmująca dwa budynki.
Od 1886 r. kierownikiem zostaje Józef Hallar. Okres ten nie wnosi do szkoły wielkich zmian. Wiadomo jednak, że Józef Hallar był zwolennikiem budowy nowoczesnego budynku szkolnego we wsi. Przedłużająca się choroba uniemożliwiła mu skutecznie argumentować swoje stanowisko przed nieświadomymi i konserwatywnymi członkami gminy. Zmuszony był odejść na wcześniejszą emeryturę. W latach 1892-1896 obowiązki kierownika szkoły pełnił Józef Mrugała.
Następnie, drogą konkursu kierownikiem zostaje pod nauczyciel z Mnicha - Jerzy Tomanek. Z roku na rok coraz bardziej odczuwano brak szkoły z prawdziwego zdarzenia. W opinii komisji sanitarnej Powiatowej Rady Szkolnej na teren wiejski pod przewodnictwem inspektora Mienzil, czytamy „... oba budynki szkolne znajdują się w wielkim zaniedbaniu. Jeden z budynków (I klasa) grozi zawaleniem. Klasy są wilgotne, powietrze w nich duszne, są ciemne. Drzwi i okna nie zamykają się, jest przeciąg". Opisu może dopełnić fakt, że w pomieszczeniu nauczyciel uczył ok. 80 uczniów.
Na czele zwolenników budowy nowej szkoły stanął kierownik J. Tomanek, naczelnik gminy J. Zmełty, J. Stroka z Kowali i chłopi, którzy pragnęli rozwoju oświaty we wsi. Po wielu burzliwych zebraniach, na których sala dzieliła się na zwolenników i przeciwników budowy, w kwietniu 1903 r. Wydział Gminy Szkolnej uchwalił budowę szkoły.
Zaczęto formalne załatwianie spraw, gromadzenie dokumentów. Zezwolenie na budowę opóźniały kłótnie mieszkańców Podlesia z mieszkańcami Kiczyc o przynależność do okręgu szkolnego w Pierśćcu. Wreszcie 23 marca 1905 r. pierśćczanie otrzymali zezwolenie na budowę nowej szkoły. Od tej pory wyczekiwanie i formalne załatwienie spraw można było zamienić w czyny widoczne dla mieszkańców. Mimo nieprzydzielenia subwencji na budowę, uchwalono prowadzić roboty przynajmniej częściowo we własnym zakresie. Wiele prac i materiałów potrzebnych do budowy rozdzielono między sobą. Wielką pomoc i ofiarność okazali mieszkańcy zainteresowanych wsi. Wniesiono oferty na wykonanie prac budowlanych. Po głosowaniu, przetarg wygrała firma „Giller i Adamek" ze Skoczowa.
30 maja 1905 r. położono kamień węgielny, a poświęcenia dokonał proboszcz ks. H. Sobecki. Tempo budowy było ogromne. Do końca 1905 r. wykonano mury, przykryto dachem, położono wewnętrzne i zewnętrzne tynki. Resztę robót wykonano w następnym roku. 15 czerwca 1906 r. nastąpiła kolaudacja budowy.
Po wnikliwej lustracji komisja odbierająca budowę z uznaniem i zadowoleniem wyraziła się o nowo powstałej szkole, zezwalając na jej natychmiastowe użytkowanie.
13 lipca 1906 r. był nader hucznie odprawiony. Już w wigilję tego dnia rozpoczęcie uroczystości oznajmiły strzały z moździerzy. O godz. 7.00 mszą świętą w kościele pod wezwaniem św. Mikołaja rozpoczęła się uroczystość poświęcenia nowego budynku szkolnego. Po udzielonym błogosławieństwie z kościoła przeszła procesja pod szkołę ozdobioną kwiatami i chorągwiami. Wśród muzyki i śpiewu dziatwa udała się do szkoły by uczestniczyć w akcie poświęcenia. Naczelnik pierścieckiej gminy J. Zmełty wręczył klucze kierownikowi J. Tomankowi. Następnie wszyscy zainteresowani mogli oglądać piękne, jasne sale lekcyjne i przestronne korytarze. Na początek stulecia spełnione były wymagania sanitarno-oświatowe. O solidnym wykonaniu może świadczyć fakt, że przez te wszystkie lata nie przeprowadzono w niej generalnego remontu, a tylko bieżące naprawy. Okazały, piętrowy budynek napawał dumą. Znajdowały się tu trzy sale lekcyjne, kancelaria dla kierownika i nauczycieli, mała świetlica, pomieszczenie na pomoce naukowe i dwupokojowe mieszkanie kierownika szkoły. Budynek zaopatrzony był w sanitariaty, a w każdym pomieszczeniu znajdował się piec kaflowy. Warunki pracy były wymarzone. Nowy budynek, sprzęt, przestrzeń w salach, duży ogród i sad. W sadzie kierownik wraz ze starszymi uczniami pielęgnował drzewa owocowe, doglądał pszczół w pasiece.
Program nauczania obejmował religię, język polski, język niemiecki, rachunki z geometrią przyrodę, geografię, historię, rysunki, śpiew, roboty ręczne i ćwiczenia cielesne. Rok szkolny podzielony był na 4 okresy. W czasie nauki dużo czasu poświęcano na powtórki i utrwalenie materiału, który przekazywano małymi partiami. Wiedzę teoretyczną starannie łączono z praktyką wykorzystując atuty wiejskiego terenu.
Okres od 1906 do okupacji hitlerowskiej
W zaborze austriackim panował obowiązek szkolny, toteż rodzice i opiekunowie pod karągrzywny, robót publicznych czy aresztu zobowiązani byli do wysyłania swych dzieci do szkoły. Najczęstszymi powodami absencji w szkole były prace polowe w gospodarstwie domowym, przy wypasie bydła, a zimą brak butów, ciepłej odzieży, duże odległości do szkoły. Nieobecności uczniów musiały być osobiście przez rodziców usprawiedliwione przed kierownikiem i członkami Rady Szkolnej Miejscowej. W jej skład wchodzili: J. Brzóska, ks. H. Sobecki, J. Zmełty, J. Szweda, J. Stroka. Członkowie rady starali się też o zmiany terminów letnich wakacji, tak aby dzieci nie opuszczając nauki szkolnej mogły brać udział w pracach żniwnych i wykopkach ziemniaków.
Nadeszła I wojna światowa. Powodowała ogromne ofiary wśród ludzi jak i zniszczenia materialne. Do wojska wcieleni zostali mężczyźni. Porzucali pracę, rodziny, domy, Ciągłe straty w ludziach były powodem nieustających zmian w kryteriach poboru do wojska. Kierownik Tomanek także otrzymał powołanie. Jednak po 10 dniach został zwolniony. Nauczyciel J. Fiedor podpisał umowę jako jednoroczny ochotnik służby wojskowej. Naukę szkolną przerywały smutne wieści frontowe, a czasem dłuższe przerwy w nauczaniu. Wiele niepokoju i udręki wprowadzało stacjonujące w szkole wojsko. Kilkakrotnie zajmowało pomieszczenia szkolne, a oficerowie dostawali zakwaterowanie w mieszkaniu kierownika.
Wojna dobiegała końca. Rozpad monarchii austro-węgierskiej stał się faktem. Rozpoczął się trudny okres łączenia skrajnie różnych środowisk całego kraju, które przez tyle lat ulegały wpływom zaborców.
Już w 1919 roku powołano do życia organ zarządzający szkolnictwem, Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Dwa lata później, wiosną nastąpiło całkowite podporządkowanie Rady Szkolnej Krajowej działającej na terenie byłego zaboru austriackiego, temu ministerstwu. W myśl pierwszych aktów ustawodawczych dzieci zobowiązane były uczęszczać do szkoły od 7 do 14 roku życia. Generalnie nie uczono się dalej, jedynie dzieci z zamożnych rodzin. Większość pasła krowy, a zimą pracowały w lesie. Nauka odbywała się w godzinach 8.00-16.00 z dwugodzinną przerwą na obiad. Na skutek kryzysu ekonomicznego po odzyskaniu niepodległości, zanim w życie weszły reformy Wł. Grabskiego, nauczyciele prowadzili nauczanie łączne. Oprócz dydaktycznej i wychowawczej szkoła pełniła także funkcję opiekuńczą. Organizowano dożywianie, a w prezentach mikołajkowych znajdowały się buty i ciepła odzież dla najbardziej potrzebujących.
Do początku lat dwudziestych pisano na tabliczkach łupkowych, rysikami. W starszych klasach uczniowie zaczynali pisać stalówkami i atramentem. W czynnym sklepiku szkolnym można było kupić przybory szkolne. Rok szkolny przebiegał według harmonogramu imprez szkolnych i świąt. Bardzo uroczyście obchodzono początek i koniec roku szkolnego, rocznicę Konstytucji 3-go Maja, święta Bożego Narodzenia. Wystawiano corocznie jasełka i wiele inscenizacji, np. „Dzieci w jaskini zbójców", „Pałka Madejowa". Tradycyjne były festyny na świeżym powietrzu, które odbywają się do dnia dzisiejszego. Okrasą tych wszystkich imprez były i są ciasta wypiekane przez rodziców. Uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczono na potrzeby szkoły.
W 1932 r. na zasłużoną emeryturę odchodzi długoletni kierownik J. Tomanek. Jego miejsce zajmuje nauczyciel stały z Zabrzega, Emil Jurczyk. W pamięci pozostał jako człowiek bardzo skrupulatny, poważny, o surowym spojrzeniu. Od 1 lutego 1933 roku szkoła rozszerzona zostaje do czterech klas. Według ustawy, do takiej szkoły uczęszczało conajmniej 211 uczniów i pracowało pięciu nauczycieli. W szkołach realizowano już reformę Jędrzejewicza. Zaczęto dostrzegać jej wady i zalety. Trój stopni o wość obniżyła poziom programowy szkół powszechnych ze szkodą dla dzieci wiejskich. Przechodzenie uczniów ze szkół niższego stopnia do wyższego stopnia było utrudnione, często powodowało utratę jednego roku nauki. Jednak dużym plusem był fakt przesunięcia rozpoczynania nauki w szkole średniej z 10 do 12 lub 13 r. ż. Na wsi łączyło się to z późniejszym opuszczaniem domu rodzinnego i z ograniczeniem wydatków. W roku szkolnym 1935-36 Publiczna Szkoła Powszechna w Pierśćcu przemianowana została na Publiczną Szkołę Powszechną stopnia III. Już wtedy podjęto pierwsze starania o rozbudowę budynku.
Nadeszły lata okupacji niemieckiej. 1 września 1939 r. nie był dniem rozpoczęcia roku szkolnego. W Pierśćcu niemiecka szkoła ruszyła dopiero od połowy grudnia 1939 r. Obsadę stanowili niemieccy nauczyciele. Nauczanie było obowiązkowe. Zakres przekazywanego materiału miał być podawany w minimalnym stopniu. Nauczano języka niemieckiego od podstaw i gotyku. Geografia i historia oparta była głównie na wiadomościach o Niemczech. Uczono rachunków, geometrii, muzyki, robót ręcznych, wychowania fizycznego i rysunków. Dzieci spotykały się na zbiórkach Bund Deutscher Madei i Hitlerjugend. Dbano o ich estetyczny i schludny wygląd (białe koszule, czarne bezrękawniki i czarne krawaty). Otrzymywały witaminy a biedniejsi mleko i bułkę. Widoczna była opieka nad rodzinami żołnierzy niemieckich. Otrzymywali paczki z żywnością i odzieżą. W budynku szkoły istniała również dwuletnia szkoła rolnicza, do której szli wszyscy absolwenci nauczania powszechnego. W styczniu 1945 r. szkoła zawiesiła swą działalność, na skutek blisko przebiegającej linii frontu. W szkole stacjonowało wojsko niemieckie. W dzisiejszej sali gimnastycznej była stajnia dla koni. Sprzęt i pomoce szkolne zostały bardzo zniszczone. Nieład i brud panował w całej placówce.
Powojenna historia szkoły
Podczas działań wojennych sam budynek nie ucierpiał zbyt mocno. Powybijane były jedynie szyby, poniszczone sprzęty. Już w maju 1945 r. do szkoły zgłosił się kierownik E. Jurczyk. Wraz z wójtem Szczotką zabrali się do organizowania nauki. Powojenne początki szkoły pięknie zostały opisane przez byłą nauczycielkę p. E. Jadwińską („Wieści z pierścieckiej szkoły) nr 3). Zorganizowano najkrótszy rok szkolny 1944/45, którego zakończenie było hucznie obchodzone. Wszyscy cieszyli się wolnością. Wakacje upłynęły pod znakiem remontu i napraw. Materiały budowlane organizowano we własnym zakresie. Nauczyciele chodzili od domu do domu szukając polskich książek do zniszczonej biblioteki szkolnej. W pierwszych miesiącach nie otrzymywali pensji, ale z „Unry" przydzielono im krowę.
Krową zaopiekował się pan Cywka w zamian za posiłki dla nauczycieli. Dużą pomoc udzielali również rodzice, którzy w ciężkich i ważnych chwilach dla szkoły zawsze służyli pomocą. Od września 1945 r. kierownictwo objął Stanisław Jadwiński, który oddal na pomieszczenia dydaktyczne mieszkanie byłych kierowników. W kuchni zorganizowano dożywianie. Rozpoczęto pracę, która miała wyrównać sześcioletnie zaniedbania. Równolegle z działalnością szkoły zorganizowano w lokalu p. Kubicjusa, kurs oświaty dla dorosłych. Po zelektryfikowaniu wsi w 1948 r. przeniesiono go do szkoły. Uczestniczyli w nim słuchacze pragnący ukończyć klasę szóstą. Kurs trwał cztery dni w tygodniu przez 3 miesiące. Prowadzącymi byli nauczyciele ze szkoły.
Szkoła tętniła życiem. Uczniowie brali udział w konkursach czytelniczych, igrzyskach sportowych. Zorganizowano bal dla rodziców, festyn, a na zakończenie roku szkolnego w jednej ze sal odbyła się wystawa prac i osiągnięć uczniów i nauczycieli. W maju 1948 r. Urząd Likwidacyjny sprowadził do szkoły pianino. Kuratorium przydzieliło szkole radio. W latach 1949-51 kierownikiem szkoły był Bolesław Bytnar.
Duży wpływ na oświatę wywierały przemiany polityczne w kraju.
Do szkół zaczęła „wchodzić" nowa ideologia. Zniknęła z planów nauczania religia. Na terenie placówki działały liczne organizacje uczniowskie: spółdzielnia uczniowska, PCK, ZHP, TPPR, TPD. Zmienił się kalendarz imprez szkolnych. Uroczyście obchodzono kolejne rocznice Rewolucji Październikowej, Nowy Rok, Święto Pracy. Zaczęto prześcigać się w zobowiązaniach. Od 1949 roku szkoła w Pierśćcu była siedmioklasową. Wprowadzono nowe podręczniki.
Przez kolejne 22 lata stanowisko kierownika szkoły piastował Mikołaj Gryglewicz. W 1952 opiekę nad szkołą objęła Państwowa Fabryka Wyrobów Filcowych w Skoczowie. Wiązało się to z udzielaniem pomocy szkole w organizowaniu wycieczek, autobusu i pomaganiu w bieżących naprawach. Przedstawiciele zakładu opiekuńczego zapraszani byli na uroczystości szkolne. Staraniem kierownika i Komitetu Rodzicielskiego zakupiono do klas nowe głośniki, a w kancelarii zainstalowano mikrofon. Tym samym uruchomiono szkolny radiowęzeł. Przy pomocy finansowej Komitetu Rodzicielskiego i Wojewódzkiego Wydziału Oświaty szkoła wzbogaciła się o dźwiękowy aparat filmowy.
Powierzchnia szkoły była jednak niewystarczająca. Dzieci uczyły się na dwie zmiany. Bardzo liczne klasy nie mieściły się w małych salach. Uciążliwy był brak sali gimnastycznej. Sanitariaty były już przestarzałe, a ciągłe kłopoty z wodą nie zdatną do picia pogarszały sytuację. Problemy te leżały na sercu całej lokalnej społeczności. Władze skutecznie odkładały temat rozbudowy. Dla uspokojenia wszystkich przeznaczano drobne kwoty na niewielkie remonty lub malowanie. Perypetie związane z rozbudową opisuje w „Wieściach z pierścieckiej szkoły"
nr 3, p. Albin Waliczek.
W roku szkolnym 1961 /62, 30 dzieci odchodzi do nowo wybudowanej „tysiąclatki" w' Kiczycach, a innych kilkanaście odchodzi do utworzonych klas specjalnych w Chybiu, SP-3 i SP-2 w Skoczowie. Nowe wytyczne władz szkolnych nakazywały tworzenie w placówkach pracowni: technicznych, chemicznych, biologicznych. Z pieniędzy przydzielonych przez Inspektorat Oświaty zakupiono tokarkę, heblarkę, wyrównarkę i inne, które „upychano" do pracowni technicznej.
W roku szkolnym 1966/67 zakończona została reforma w szkołach podstawowych. Pierściecką szkołę opuściła pierwsza kl. VIII, licząca 13 uczniów. Mimo ciężkich warunków nauczyciele starali się sumiennie pracować. Podnosili swe kwalifikacje, a młodzież brała udział w olimpiadach przedmiotowych, odnosząc wysokie wyniki z chemii, matematyki i fizyki.
Od 1973 kolejnymi dyrektorami były kobiety: Józefa Karasińska, Anna Cholewa i Gertruda Franek. !
Z dbałością i zaangażowaniem prowadziły placówkę. Uroczyście obchodzono pierwszy rok Dziesięcioletniej Szkoły Powszechnej Średniej. Przyjęto 27 uczniów, którzy w towarzystwie rodziców i zaproszonych przedstawicieli władz oświatowych złożyli ślubowanie i otrzymali okolicznościowe dyplomy. Niestety reforma nie przetrwała długo. Pozostawiła rozszerzone programy nauczania realizowane w pięciodniowym tygodniu pracy. Pracownicy szkoły w latach 1983/84. Stoją od lewej: H. Cholewa, K. Gamrot, A. Cholewa, A. Huńka, M. Socha, U. Swińczyk. Siedzą od lewej: M. Cebula, H. Gryglewicz, M. Chowaniak, E. Macura, S. Kewesz, dyr. szk. G. Franek, E. Kuś.
W latach 70-tych i 80-tych nawiedziły nasz teren mroźne zimy. Coraz bardziej niesprawne piece kaflowe zmuszały uczniów i nauczycieli do tego, aby po przyjściu do szkoły nie rozbierać ciepłych okryć.
Mimo tych niedogodności starano się aby szkoła funkcjonowała jak najlepiej, a uczniowie nie odczuwali dyskomfortu. Organizowano wycieczki, wyjazdy do teatru, kina. Działały organizacje młodzieżowe między innymi drużyny: zuchowa, harcerska, zespół taneczno-wokalny, TPD, TPPR. Wykonanie nowej instalacji centralnego ogrzewania stało się koniecznością. Toteż po remoncie, w lutym 1985 zaczęły w budynku grzać grzejniki! Sukcesywnie zaczęto likwidować piece kaflowe.
Jeszcze jedną wielką radość przeżywali uczniowie wraz ze swymi wychowawcami. Po 60-ciu latach starań uzyskano oficjalne pozwolenie na rozbudowę szkoły. Wiele marzeń i nadziei wiąże się z kolejnym etapem dostojnej Jubilatki.
Anna Bugnon-Rosset w Szkole Podstawowej nr 6 w Pierśćcu - wrzesień 1995
Kalendarium pochodzi z „Kalendarza Miłośników Skoczowa” 1997, udostępnionego dzięki uprzejmości Towarzystwa Miłośników Skoczowa.