JAN WANTUŁA
Starsi mieszkańcy Skoczowa pamiętają, że przed wojną miasto szczyciio się posiadaniem starego zamku, który, chociaż w ostanich latach swego istnienia był już tylko walącą się ruderą, to jednak, przez samo swoje istnienie, nobilitował miejscowość i dodawał jej splendoru; stanowił widomy dowód, że „obsadzone licznymi rzemieślnikami i innymi godnymi osobami miasteczko" w przeszłości było stolicą podbeskidzkiego miniregionu.
Zburzony przed 50 laty, stał się legendą, zadomowioną w świadomości pokoleń skoczowskich rodaków; często też stanowi temat rozmów i wspomnień, a każde skoczowskie dziecko zna jego sylwetkę z reprodukowanych starych fotografii i dzieł miejscowych artystów plastyków.
Niniejszy, z konieczności skrótowy, zarys dziejów skoczowskiego zamku, zawierający ważniejsze fakty i wydarzenia z tysiącletniej historii obiektu, jest próbą zestawienia wszelkich dostępnych wiadomości i informacji na ten temat, w ujęciu chronologicznym, od czasów najdawniejszych, czyli od powstania pierwszego obronnego gródka, nazwanego umownie zamkiem kasztelańskim, do likwidacji starego zamczyska miejskiego w 1939 r.
Zamek kasztelański
Zdobycie i zniszczenie (przez nieznanych dotąd sprawców) grodu obronnego w Piekiełku pod koniec IX stulecia zamyka pierwszy, prehistoryczny rozdział dziejów Skoczowa. Zaniki też z czasem szlak komunikacyjny łącząc}7 Małopolskę z Morawami, prowadzący przez Cieszyn i Skoczów na północ do Krakowa, naturalnymi dolinami rzek, pradawnym szlakiem jednej z odnóg starożytnej drogi bursztynowej.
Po upadku małopolskiego państwa Wiślan i Rzeszy Wielkomorawskiej ośrodek władzy naszych południowych sąsiadów przesunął się na zachód — do Czech, zaś Dolny Śląsk z Wrocławiem znalazł się w centrum zainteresowań władców kształtującego się państwa polskiego. Nowe drogi z Krakowa na południe prowadziły już nie przez Cieszyn, ani nawet Racibórz i Opawę, lecz dalej na zachód, przez Koźle, Otmuchów, Kłodzko. Tamtędy przebiegały też szlaki niezliczonych wypraw wojennych. W ziemi cieszyńskiej panował spokój, a bliskie Morawy stały się krainą prawie że niedostępną. „Albowiem — pisze w swym dziele pierwszy kronikarz polski Gall Anonim — od strony Polski Morawa tak silnie jest zamknięta wyniosłością gór i gęstwiną lasów, że i dla spokojnych podróżników, idących pieszo i bez pakunków, drogi wydają się niebezpieczne i nader uciailiwe".
Pokryta puszczą, słabo zaludniona ziemia cieszyńska pozostawała na uboczu wielkich wydarzeń historycznych. Nie mogło to trwać zbyt długo. Już z chwilą włączenia Cieszyńskiego do tworzącego się państwa Piastów na Górze Zamkowej w Cieszynie powstał obszerny gród obronny — siedziba kasztelana. Badania archeologów potwierdziły, że gród ten istniał już w XI stuleciu, chociaż kasztelania cieszyńska wymieniona została po raz pierwszy dopiero w 1155 r. w bulli papieża Hadriana IV.
Przyjmujemy, że w tym czasie funkcjonował też podlegający cieszyńskiemu kasztelanowi skoczowski gródek, pilnujący przeprawy przez kapryśną, często zmieniającą swe koryto Wisłę, nieodzowny w tej puszczańskiej, bezdrożnej krainie obiekt obronno — administracyjny, umożliwiający też utrzymywanie łączności strzegącego granicy cieszyńskiego grodu kasztelańskiego z ośrodkiem dyspozycyjnym w stolicy państwa.
Byt to zapewne pierwszy zamek skoczowski, zbudowany z drewna gród obronny otoczony ziemno-drewnianymi wałami, zaś w jego sąsiedztwie rozwijała się osada, z której z czasem ukształtowała się wieś targowa, a później miasteczko nazwane od legendarnego Skocza — założyciela i właściciela grodu (może osady?) — Skoczowem.
O skoczowskim zamku kasztelańskim, podobnie jak o bliźniaczych grodach, tworzących wraz ze Skoczowem system komunikacyjno-obronny, składający się z łańcucha grodów zbudowanych nad rzekami: Wisłą, Białką, Sołą, Skawą, brak w archiwach jakiejkolwiek wiadomości. Pierwsze wzmianki o istnieniu tych placówek pokażą się dopiero w XIII w., kiedy to w wyniku gwałtownego rozwoju gospodarczego i kolonizacji osady podgrodowe uzyskają prawa miejskie, a skoczowski gródek kasztelański stanie się zamkiem książąt cieszyńskich.
Zamek książęcy
Właściwy rozwój skoczowskiej osady rozpoczął się za panowania księcia opolskiego Władysława (1247—1281), który — w odróżnieniu od swych poprzedników — więcej uwagi poświęcił opuszczonej ziemi cieszyńskiej. Rozpoczyna się kolonizacja, upowszechnia się gospodarka towarowo-pie-niężna; ożywa starożytny szlak komunikacyjny łączący Morawy z Krakowem. W miejscu gdzie Morawka wpływa do Ostrawicy, naprzeciwko Jamniq' (starego Frydku) biskup ołomuniecki Brunon założył miasteczko Friedeberg (dzisiejszy Mistek), skąd brał początek, funkcjonujący już w 1267 r. nowy szlak komunikacyjny, zwany drogą solną, prowadzący dalej przez Cieszyn, Skoczów, Bielsko, Kęty, Oświęcim i Zator do Krakowa i Bochni. Po śmierci księcia Władysława jego syn, Mieszko I, założyciel cieszyńskiej linii Piastów, w r. 1290 przejął władzę w nowo utworzonym księstwie cieszyńskim, w skład którego weszły kasztelanie cieszyńska i oświęcimska. Księstwo Mieszka I graniczyło z dzielnicą krakowską, księstwem raciborskim i Morawami, a na jego terytorium krzyżowały się ważne drogi handlowe. Rozwijała się kolonizacja na prawie niemieckim. Miejscowości związane z funkcjonowaniem szlaku solnego otrzymały prawa miejskie wzorowane na dolnośląskim Lwówku: Kęty w 1277 r., Oświęcim w 1272., Cieszyn i Zator w 1292 r. Nie ma powodu wątpić, że prawa te zostały przyznane i innym wioskom i osadom ziemi cieszyńskiej, m.in. Skoczowowi, dla którego przyjęto rok 1267 jako datę przeobrażenia się osady w miasto.
Na potwierdzenie tego awansu nie trzeba było długo czekać. Już wkrótce „świat" miał się dowiedzieć o istnieniu miasta i chroniącego go książęcego zamku obronnego. Stało się to w r. 1327, kiedy książę cieszyński Kazimierz (1316—1358) oraz Bolek opolsko-niemodliński, Władysław kozielski i Leszek raciborski zjechali do Opawy, by złożyć hołd królowi czeskiemu Janowi Luksem-burczykowi, który szykując wyprawę wojenną na Kraków, wtargnął na Śląsk. W dokumentach spisanych w związku z tym wydarzeniem w dniu 18. II. 1327 r. wymienione są miasta w księstwie cieszyńskim: Cieszyn, Frysztat i Bielsko, zamek w Ostrawie oraz „Zchotschow et Jemnicz opidis cum municionibus", to znaczy — Skoczów i Jam-nica (Stary Frydek) miasteczka z twierdzami, czyli miasteczka obronne.
Średniowieczne miasta z reguły otaczane były murami i wałami i stanowiły placówki obronne. Czy również Skoczów, oprócz obronnego zamku— twierdzy, posiadał tego rodzaju urządzenia? O tym, że miasto jeszcze w połowie XVI w. otoczone było wałami, zdaje się świadczyć wzmianka w dokumencie z dnia 26. XII. 1550 r., w którym czytamy, że książę cieszyński Wacław (1540 —1579) zezwolił na wybudowanie na wałach miejskich browaru, słodowni, domków i alkierzy, pod warunkiem, że zabudowa ta nie będzie przeszkadzała w wjeździe do miasta. Jest to bodaj jedyna i ostatnia wzmianka o wałach miejskich.
Wydaje się, że w miarę rozbudówy miasto przestało się mieścić w ciasnym gorsecie ziemno--drewnianych fortyfikacji. Stało się miastem otwartym. Potwierdzają to wszystkie późniejsze opisy, od najdawniejszego w „Kronice Górnego i Dolnego Śląska" z 1689 r., w której Frederico Luca zaznacza wyraźnie, że Skoczów oprócz ratusza i kościoła posiada stary gród czy zamek, a nie posiada ani murów, ani żadnych fortalicji. Obecnie o istnieniu miejskich wałów obronnych przypomina nazwa starej uliczki Watowej, zlokalizowanej w miejscu, gdzie rzeczywiście wały miejskie mogły się znajdować.
Inaczej wygląda sprawa zamku. Wybudowany wg średniowiecznych wzorów z drewna, otoczony wałem i fosą, z mocną bramą i zwodzonym mostem, z zabudowaniami gospodarczymi i stajniami, spełniał rolę grodu, w którym chronić się mogła w nagłej potrzebie ludność miasteczka. Wielokrotnie przebudowywany zamek tracił w ciągu stuleci swój obronny charakter. Fortyfikacje musiały być bardzo solidne. W szczątkowej formie dotrwały do naszych czasów, co potwierdził m.in. znany czeski działacz narodowy Franciszek Slama, autor wielu prac literackich i historycznych, sędzia w Cieszynie w latach 1882—1887, który w wydanych w Pradze w 1887 r. relacjach ze swoich wędrówek po ziemi cieszyńskiej opisał stary sko-szowski kasztel, będący w owym czasie siedzibą sądu powiatowego, zaznaczając, że „dotąd zachowane zostały waty i rowy otaczające zamek".
Od czasów Mieszka I skoczowski zamek jest własnością książąt cieszyńskich. Nie stanowił jednak ich stałej rezydencji, chociaż zdarzało się, że często tu przebywali, o czym świadczyć może sporo dokumentów. W skoczowskim zamku przebywał książę cieszyński Przemysław II (1351— 1409) zwany Noszakiem — jeden z najwybitniejszych książąt śląskich. Potwierdził tu 30. VII. 1392 r. umowę sprzedaży wioski Ochaby. Jego syn i następca, książę Cieszyna i Wielkiego Głogowa, Bolesław I (1409—1431) w obecności licznych świadków (m.in. Hanke Puczhali — skoczowskiego burgrafa) 8. XI. 1424 r. przyznał mieszkańcom Bielska podstawowe prawa miejskie. Ten sam książę 22. I. 1430 r. w Skoczowie potwierdził akt sprzedaży wioski Nydek.
W skoczowskim zamku po dojściu do pełnoletności gościli synowie Bolesława I: Bolesław i Wacław. Tutaj w obecności najbardziej znamienitych przedstawicieli stanu rycerskiego 2. II. 1452 r. dokonali zamiany: Bolesław odstąpił Wacławowi połowę Bytomia i ziemie bytomską za kilka wiosek z okolic Skoczowa.
Każde odwiedziny panującego księcia w otoczeniu dworu, dygnitarzy i właścicieli okolicznych wiosek oraz wydawane z tej okazji przyjęcia i uczty były pewno nie lada atrakcją dla tutejszych mieszczan, którzy jako wierni poddani księcia zobowiązani byli uczestniczyć w przygotowaniach i partycypować w kosztach tych uroczystości. Skoczowski zamek był, jak się wydaje, już wtedy przystosowany do celów reprezentacyjnych, i dość obszerny, by pomieścić wszystkich zacnych gości.
Dalsza jego rozbudowa jako pańskiej rezydencji, przy zachowaniu charakteru obronnego budowli, nastąpiła po wielkim pożarze miasta, o którym dowiadujemy się z dokumentu z dnia 26. I. 1470 r. W odbudowanym książęcym zamku gościł często kolejny książę cieszyński, Kazimierz II (1477—1528). Za jego panowania w pomieszczeniach służbowych skoczowskiego zamku działała okresowo kancelaria księcia. Wszystkie zachowane do naszych czasów dokumenty wydane przez kancelarię między czerwcem 1495 a sierpniem 1496 r., jak również zezwolenia księcia na pobór wody z rzeki Wisły do stawów miejskich z 13. VI. 1521 r. spisane zostały na zamku w Skoczowie.
Nie wiadomo, w jakim stopniu ucierpiał zamek w czasie następnego wielkiego pożaru miasta, który wybuchł w 1531 r., po śmierci Kazimierza II, w czasie kiedy księstwem rządził Jan Perstein jako opiekun nieletniego księcia Wacława III Adama. Szkody musiały być znaczne i zamek nie od razu odbudowano. Może zniszczenie zamku było powodem, że żaden z wystawionych przez kancelarię księcia dokumentów, chociaż kilka dotyczyło Skoczowa, nie został tutaj sporządzony. Sam książę Wacław III (1540—1579) w Skoczowie jednak bywał. Utrzymując przyjazne stosunki z królem Polski, systematycznie odwiedzał Kraków i korzystał z urządzeń skoczowskiego zamku. Po śmierci króla Zygmunta Augusta — ostatniego z rodu Jagiellonów — starał się o koronę Polski, niestety bezskutecznie. W ogóle księcia prześladowały stale nieszczęścia. Szczególnie dokuczał mu brak gotówki. W 1564 r. przekazał swemu synowi, Kazimierzowi Fryderykowi, wyodrębnione z księstwa kompleksy dóbr, tak zwane państwa stanowe: frysztackie, bielskie, sko-czowsko-strumieńskie i frydeckie. Młody książę frysztacko-bielski zmarł w 1571 r., pozostawiając nieszczęsnemu ojcu lekkomyślnie zaciągnięte, niespłacone, olbrzymie długi. W tej sytuacji zubożały książę Wacław III Adam zmuszony został do wyprzedaży księstwa. Między innymi sprzedał też państwo skoczowsko-strumieńskie Gothardowi z Logau i Starej Wsi za 236 tysięcy guldenów. Pokwitowanie odbioru tej kwoty nosi datę 14. X. 1573 r.; i w tym dniu skoczowski zamek zmienił właściciela.
Nowy pan miasta pochodził z magnackiej rodziny Dolnego Śląska, której członkowie pełnili zaszczytne funkcje na dworach panujących książąt śląskich i biskupów wrocławskich, posiadając swe dobra w okolicy Nysy i Otmuchowa. Młody Gothart krótko przed przeniesieniem się do Skoczowa poślubił córkę właściciela Pszczyny, Salomee Promnic, która w skoczowskim zamku urodziła 7 dzieci, z czego przy życiu pozostała córka i 2 synów. Salomeą przez 13 lat była panią Skoczowa. Zmarła w 1586 r., wyprzedzając o trzy lata swego małżonka, który przed śmiercią zdążył się jeszcze po raz drugi ożenić z Sarą — córką arystokraty Zygmunta Haugwica, marszałka dworu księcia brzeskiego. Gothart zmarł 13. XI. 1589 r. w wieku 45 lat. Pochowany został pod ołtarzem w kościele parafialnym w Skoczowie, znajdującym się w tym czasie w posiadaniu ewangelików. Kazanie żałobne, które z tej okazji wygłosił ówczesny skoczowski proboszcz ks. pastor Daniel Rurich, zostało wydane w Legnicy i jest najstarszą skoczowską drukowaną publikacją.
Po niespodziewanej śmierci Gotharta opiekę nad wdową i małoletnimi dziećmi sprawowali jego bracia: Maciej i Jerzy — właściciele państwa frydeckiego. W r. 1591 przebudowali skoczowski zamek. Z kamienia i cegły wznieśli, budowany na nowo od fundamentów, ogromny w stosunku do ówczesnej, drewnianej zabudowy miasta, piętrowy gmach mieszkalny 22 m długości i 14—(16 m szerokości, nie licząc również b. dużych 2 parterowych budynków bocznych, które mogły zostać dobudowane do głównego budynku zamku w okresie późniejszym.
Różnice między nowym zamkiem a innymi domami mieszczan były uderzające. Wszystkie domy mieszczan były jeszcze w 1744 r. drewniane. Pisze o tym, opierając się na protokole komisji badającej dochody miasta, F. Popiołek w zamieszczonym w „Pamiętniku skoczowskim" artykule „Z przeszłości Skoczowa". „W rynku było wtedy 21 domów, przy czym wszystkie były drewniane. W całym mieście nie było wówczas innych domów. Tylko jeden mieszczanin nazwiskiem Hajek posiadał jedną murowaną izdebkę, ale izba właściwa, w której stale przebywał, była drewniana. Mieszkania znajdujące się na rynku posiadały w zasadzie po jednej izbie, poza tym 11 spośród nich miało jeszcze dodatkowo izdebki... Osobne kuchnie miało tylko 7 mieszkań... Jeden dom miał pięterko, na którym były dwie izdebki. Zaznaczyć trzeba, że były to niewątpliwie najokazalsze domy, gdyż przy rynku mieszkali z zasady najznamienitsi, najbogatsi mieszczanie". Na tym tle 16-izbowy zamek z olbrzymimi piwnicami i obszernym poddaszem wyglądać musiał imponująco.
Nowy zamek był wielkopańską siedzibą, posiadał ozdobną fasadę i odpowiednio urządzone wnętrza. Zabudowania gospodarcze mieściły się w obszernych, murowanych przybudówkach. Trudno obecnie wyobrazić sobie pierwotny wygląd murowanego zamku. Jedyny, bardzo skąpy i lakoniczny opis znajdujemy w „Urbarzu" z 1621 r.: „Miasto ma zamek, w nim wszelkie potrzebne pokoje, sklepy i piwnice, około zamku wał, na nim potrzebny budynek. Przy zamku jest folwark, do którego należy 9 zagrodników. Zagrodnicy ci pełnią bez zapłaty, za strawę, pańską robociznę pieszą. Przy folwarku 2 ogrody i 2 młyny". Dodać można, że przy zamku była też gorzelnia, która przysparzała księciu nie lada dochodów. W 1640 r. księżna Elżbieta Lukrecja zleciła Janowi Karasiowi — starszemu gorzelnianemu w Skoczowie oraz jego pomocnikom kontrolę nad odbiorem i sprzedażą skoczowskiej wódki w Cieszynie, Strumieniu, Jabłonkowie. Także w innych miastach i wsiach oraz w cieszyńskiej aptece nie wolno było sprzedawać innych wódek, a za sprzedaż wódki szmuglowanej z Małopolski groziła kara śmierci. (Gorzelnia spłonęła jednak w 1660 r.).
Dochody z państwa skoczowsko-strumieńskiego tworzyły zbyt poważną pozycję w budżecie księstwa, dlatego też zubożali książęta cieszyńscy nie mogli zrezygnować z odzyskania tego dominium. Starania o odzyskanie chociaż części lekkomyślnie sprzedanych dóbr zostały uwieńczone sukcesem niedługo po śmierci księcia Wacława III. Prawdopodobnie już w r. 1592, za rządów księżny-wdowy, Katarzyny Sydonii, opiekunki małoletniego księcia Adama Wacława Skoczów i Strumień zostały wykupione i z powrotem włączone do księstwa. Fakt ten potwierdza 5 lat później, po dojściu do pełnoletności i objęciu rządów w księstwie, Adam Wacław (1595— 1617), który w dokumencie z dnia 3. III. 1597 r. wyjaśnił, że stany cieszyńskie na prośbę księcia udzieliły mu pomocy finansowej na wykup państwa skoczowsko-strumieńskiego, dobrowolnie się opodatkowując, za co książę przyrzekł, że utrzyma wszystkie dotychczasowe prawa i przywileje tych stanów.
Brak informacji o tym, że księżna Katarzyna Sydonia (1579—1595), opiekunka nieletniego księcia Adama przebywała w Skoczowskim zamku. Jest to możliwe. Musiała bywać w Skoczowie w związku z pertraktacjami handlowymi z braćmi Logau. Na dłuższy pobyt nie mogła sobie pozwolić,, wyszła bowiem ponownie za mąż za magnata węgierskiego Forgacza i przebywała na przemian w Cieszynie i w słowackim Trenczynie.
Częstym natomiast gościem w skoczowskim zamku bywał książę Adam Wacław. Utrzymując tradycyjne kontakty z Krakowem, korzystał z zamkowej stajni przy zmianie koni, a z pokoi gościnnych — dla wypoczynku i spotkań oficjalnych i prywatnych. Zjeżdżał też do Skoczowa z całym swoim dworem. O dwóch takich eskapadach wspomina burgrabia skoczowsko-strumieński Jan Tilgner, który w swoim „Dzienniku" opisał, jak to w r. 1604 i 1606 książę cieszyński gościł w zamku skoczowskim jako ojciec chrzestny jego córek Anny Marii i Rozyny. Możemy sobie wyobrazić wystawność tych przyjęć: 32 ojców i matek chrzestnych, jako pierwszy sam jaśnie oświecony książę, następnie cały jego dwór, łącznie z osobistym lokajem księcia, Hansem, liczni panowie, rycerze i włodykowie, skoczowski burmistrz i rada miejska oraz mieszczki ?— Srekncelina, Gemba-lina, Krzywońka, ;Derszka Szylofna. W rzęsiście oświetlonym i odpowiednio udekorowanym zamku bawiono się hucznie, a opowieści o tych wydarzeniach długo krążyły w okolicy.
Nie wiadomo, czy gościł w Skoczowie syn Adama Wacława i jego następca, Fryderyk Wilhelm (1617—1627), ostatni męski potomek cieszyńskiej linii Piastów, natomiast ścisłą łączność z miastem utrzymywała jego siostra Elżbieta Lukrecja (1625—1653), ostatnia piastowska księżna cieszyńska. Rządziła księstwem w wyjątkowo trudnym okresie wojny trzydziestoletniej. W skoczowskim zamku przebywała w latach 1643 i 1644. Tutaj na zjeździe cieszyńskich stanów zażądała od szlachty pomocy przy budowie i obsadzeniu szańców jabłonkowskich, kiedy zaś w 1645 r. Szwedzi zajęli zamek w Cieszynie, przeprowadziła się do Skoczowa, skąd — nie widząc możliwości skutecznej obrony zamku, udała się do dalekich Kęt. Skoczów był miastem otwartym, a zamek nie mógł już pełnić roli twierdzy zdolnej oprzeć się grasującym armiom, chociaż stanowił jeszcze dostateczną ochronę przed atakiem oddziału Lisowczyków, którzy siali grozę w okolicy, ale Skoczowa, wbrew opiniom większości historyków, nie zniszczyli. Nie napadały też miasta liczne bandy rozbójników, o których pisze nasz kronikarz, że liczyły po 50 i więcej ludzi.
Za ostatnich Piastów cieszyńskich w skoczowskim zamku działała okresowo książęca mennica. Mieściła się prawdopodobnie w ofiq?nie zamku, gdzie znajdowało się też mieszkanie mincerza. Produkcję monet próbował uruchomić książę Wacław III Adam, borykający się stale z brakiem gotówki. W r. 1613 otwarto mennicę, pracami kierował mincmajster Melchior Winkler, który do pomocy zwerbował 3 mincerzy z Kremni-cy: Hansa Krausa, Józefa Trautmanna i Jerzego Riczenskiego. Nie miał jednak książę szczęścia. Cesarz Maksymilian rozkazał zwerbowanym min-cerzom wracać do Kremnicy, a Winklera ukarać. Mennica przestała istnieć. Następną próbę bicia skoczowskich monet podjęli urzędnicy księcia za niepełnoletności Fryderyka Wilhelma w 1622 r.. również bez powodzenia. W tym samym roku z powodu protestu arcybiskupa wrocławskiego, który był opiekunem cieszyńskiego księcia, mennicę zamknięto.
Najdłużej skoczowska mennica była czynna za panowania Elżbiety Lukrecji. W r. 1644 księżna zawarła umowę z mincerzem Hansem Lossem z Cieszyna, zapewniając mu mieszkanie w skoczowskim zamku. Loss w 1647 r. wrócił do Cieszyna, a jego miejsce zajął Ludwik Bremer, który przeniósł pod koniec 1648 r. mennicę z powrotem do Cieszyna. Likwidacja skoczowskiej mennicy łączy się prawdopodobnie z niesumiennością mincerzy. Obaj zostali wiosną 1648 r. oskarżeni o fałszowanie monet. Aresztowani, przebywali pół roku w więzieniu, a po odzyskaniu wolności do Skoczowa już nie powrócili.
Skoczowski zamek był w dalszym ciągu siedzibą namiestnika panującego księcia, jego urzędników i służby. Książęta rezydowali w Cieszynie, a w Skoczowie gospodarzami zamku byli burgra-biowie lub też urzędnicy zwani w dokumentach starostami (kapitanami, hetmanami czy też po prostu urzędnikami). Oprócz nich w zamku mieszkali niżsi rangą pisarze, kasjerzy, poborcy podatków, a w oficynie służba.
Nie znamy nazwisk wszystkich kolejnych bur-grabiów zarządzających skoczowsko-strumieńskim państwem. Pierwszym z nich jest Hanke Putschala — burgrabia księcia Bolesława, wymieniony jako jeden ze świadków w dokumencie z 8. XI. 1424 r. Następny pełnomocnik księcia Kazimierza. Piotr Orzesky — kapitan książęcy w Skoczowie, uwieczniony w dokumencie z 30.1. 1496 r., mógł być starostą lub też dowódcą wojskowej załogi zamku.
W dokumentach z drugiej połowy XVI w. spotykamy 3 nazwiska ludzi określonych jako „urzędnicy książęcy w Skoczowie" o podobnych do siebie nazwiskach: Jan Bielski z Białej (r. 1551), Jan Biały z Berultowa (r. 1569) oraz Jan Lehn z Berultowa (1571 i 1572). W dokumencie z 23. IV. 1571 r. wymieniony jest również Burian Bees — skoczowski urzędnik finansowy — poborca podatków.
W r. 1591, w czasie kiedy bracia z Logau — właściciele skoczowsko-strumieńskiego państwa stanowego — budowali z kamienia i cegły skoczowski zamek, w dokumencie noszącym datę 14. IX. 1591 r. występuje Bartłomiej Fryda jako hetman (starosta) książęcy w Skoczowie. Następnym skoczowskim „hetmanem" był Fryderyk Mleczko z Bielowicka na Simoradzu, zapisany w dokumencie z 19. VII. 1604 r. jako świadek potwierdzenia przez księcia Adama Wacława statutu cechu piekarzy. Wiadomo, że w tym czasie burgrabia skoczowskim był już Jan Tilgner — autor „Dziennika" — pierwszej kroniki skoczowskiego regionu. Był on niewątpliwie jedną z ciekawszych postaci spośród zasłużonych dla miasta przybyszów, którzy żyli i pracowali w Skoczowie. Urodził się 9 stycznia 1574 r. we Wrocławiu. Ojciec, właściciel domu przy ulicy Alberta, szczycił się pochodzeniem szlacheckim, matka Katarzyna była córką Joachima Jorgesa piastującego funkcję radnego miasta Wrocławia. Młody, 25-Ietni Jan w r. 1597 zdobył zaufanie księcia cieszyńskiego Adama Wacława i mianowany został burgrabia świeżo włączonego z powrotem do księstwa skoczowsko-strumieńskiego państwa stanowego. W następnym roku ożenił się z Marianną, córką Jerzego Kelcza z Rimburga — właściciela Pogórza, panną wychowaną na dworze barona Cygana w Frysztacie. Młode małżeństwo nie zamieszkało w skoczowskim zamku. Przenieśli się do Strumienia, gdzie przechodzą na świat ich pierwsze dzieci: Wacław w 1600 r. i Wilhelm w r. 1602. W latach następnych Tilgnerowie przebywali już w Skoczowie, gdzie ich rodzina powiększa się o kolejnych potomków: dwie córki — urodzoną w 1604 r. Annę Marię i w 1606 r. Rozynę". W r. 1609 burgrabia jest znowu w Strumieniu. Fakt ten notuje w swoim „Dzienniku" w związku z tragicznym wydarzeniem, śmiercią 8-letniego syna Wilhelma, pochowanego w kościele parafialnym w Strumieniu, w grobowcu, w którym w roku następnym spoczęła obok brata 6-letnia Anna Maria. Tilgnerowie do Skoczowa już nie powrócili, na miejsce stałego pobytu wybierając Strumień. Gospodarowali na folwarku nazywanym Świder-kowskim. W Strumieniu zamieszkał też w własnym domu ojciec Marianny, teść Tilgnera, Jerzy Kelcz. Zmarł tam, dożywszy sędziwego wieku 95 lat, 21.1. 1620 r., a 10 marca tegoż roku pochowany został w znajdującym się jeszcze w rękach ewangelików kościele parafialnym w Skoczowie. Pogrzeb był okazały. Wzięło w nim udział, jak twierdzi Tilgner, przeszło 50 osób „dobrze urodzonych", pewno też tłumy mieszczan i chłopów z Pogórza, którzy żegnali swego dziedzica — dobrodzieja. Tyle o Tilgnerze, który choć rzadko przebywał w skoczowskim zamku, zasłużył na pamięć jako autor „Dziennika", pierwszej, najstarszej kroniki skoczowskiego regionu.
Nasuwa się pytanie: kto rezydował w skoczowskim zamku w czasie, kiedy burgrabia Tilgner wiódł życie poczciwego szlachcica na' swym folwarku w Strumieniu? Zachowało się tylko jedno nazwisko niższego rangą urzędnika. Anonimowy kronikarz zanotował, że „25 czerwca 1622 r. zasnął w Chrystusie Panu czcigodny Józef Hasuba, tego czasu urzędnik finansowy na zamku w Skoczowie".
Prawdopodobnie w zamku przebywali też wyżsi urzędnicy księcia. W dokumentach kancelarii książęcej datowanych 30. XII. 1623 r., 4.1.1624, 2. II. 1624, 13. VIII. 1625 występuje Wilhelm Kelcz z Rimburga, pan na Pogórzu — hetman (starosta) państwa skoczowsko-strumieńskiego, wnuk Jerzego Kelcza, teścia naszego kronikarza. Od r. 1629 urzędnikiem (amtmannem) tegoż państwa jest Adam Wacław Skoczowski, syn Wacława, a wnuk założyciela rodu Skoczowskich--Wilamowskich, Jana Skoczowskiego z Kojkowic, budowniczego istniejącego do dziś zamku w Wilamowicach. Adam Wacław zmarł w 1645 r. i pochowany został wraz z żoną Anną z Sobków z Kornic w kościele w Simoradzu.
Nie wiadomo kiedy Tilgner otrzyma! dymisję z urzędu burgrafa. Wiadomo tylko, że jego następcą na tym stanowisku byl Adam Czerny, którego nazwisko z przysługującym mu tytułem burgrafa skoczowsko-strumieńskiego znajdziemy w dokumentach z 26.1.1623, 6. IV. 1626, 13. III. 1627. W r. 1633 uczestniczył ,w Strumieniu w skromnych chrzcinach jako ojciec chrzestny Ewy —. wnuczki Tilgnera. Burgrabia Czerny przeżył swą panią i chlebodawczynię — księżnę cieszyńską Elżbietę Lukrecję. Zmarł w skoczowskim zamku w wieku ponad 90 lat 20 marca 1665 r. już jako burgrabia cesarza Leopolda — zarządca sko-czowsko-strumieńskich dóbr kameralnych.
Zamek kameralny
Ostatnia przedstawicielka cieszyńskiej linii Piastów, księżna Elżbieta Lukrecja zmarła 19 marca 1653 r. Księstwo cieszyńskie przeszło bezpośrednio pod panowanie cesarzy z rodu Habsburgów, którzy przyjęli tytuł książąt śląskich. Panujący wówczas cesarz Ferdynand III (1637—1657) reskryptem z r. 1654 włączył dobra książąt cieszyńskich do królewsko-czeskiej Komory i odtąd posiadłości te noszą nazwę dóbr kameralnych.
Po śmierci cesarza Ferdynanda III kolejnymi książętami cieszyńskimi i właścicielami dóbr kameralnych byli cesarze: Leopold I (1658—1705). Józef I (1706—1711) i Karol VI (1711—1740), który w r. 1722 przekazał księstwo cieszyńskie w lenno księciu Iotaryńskiemu Leopoldowi, mężowi cesarzowej Marii Teresy, a ten z kolei w r. 1731 swemu synowi arcyksięciu Józefowi, (znanemu później jako cesarz Józef II). W r. 1765 cesarzowa Maria Teresa odkupiła księstwo od swego syna i darowała je swej córce Marii Krystynie jako posag, przekazany jej mężowi, królewieżowi polskiemu Albertowi — księciu sasko--cieszyńskiemu. Po jego śmierci (zmarł bezpotomnie 10.11. 1822), dobra kameralne i tytuł księcia cieszyńskiego otrzymał arcyksiążę Karol — zwycięzca Napoleona w bitwie pod Aspern w 1809 r., następnie w 1847 marszałek polny Albrecht Habsburg — zwycięzca spod Custozzy, a w r. 1895 arcyksiążę Fryderyk — naczelny dowódca wojsk austriackich w pierwszej wojnie światowej.
Dobra kameralne księstwa cieszyńskiego zostały podzielone na dwa państwa: cieszyńskie i poszerzone państwo skoczowsko-strumieńskie, obejmujące miasta Skoczów i Strumień oraz 9 gmin: Wiślicę, Kiczyce, Kowale, Łazy, Lipowiec, Brenna, Zabłocie, Zarzecze i Zbytków. W skoczowskim zamku w dalszym ciągu urzędował do r. 1665 administrator tych dóbr burgrabia Czerny. Anonimowy kronikarz skoczowski zanotował, że już w następny dniu po śmierci Czernego, 21 marca 1665 r. do zamku wprowadził się jego następca, Jerzy Ferdynand Rusiecki, po nim zaś funkcję burgrabiego odziedziczył Zygmunt Rusiecki. Następcy Rusieckich nie używali już tytułu burgrabiów; zajmowali się po prostu zarządem majątków kameralnych i z racji pełnienia swych funkcji zobowiązani byli do stałego powiększania dochodów obcego, nie związanego z ziemią cieszyńską pana. Dochody te ściśle planowano, a ich wysokość aktualizowano w kolejnych urbarzach z 1653, 1772 i 1795 r. Urzędujący w zamku zarządca odpowiedzialny był za odprowadzenie w odpowiednich terminach zysku i opłat ze Skoczowa — z miasta, zamku, 2 młynów, folwarku, stawów, rzeki Wisły, wałchowni, słodowni, gorzelni; z Wiślicy — z folwarku; z Kiczyc — ze stawów; z Kowali — ze stawów; z Łazów — z folwarku w Wieszczętach; z Lipowca — z folwarku; z Brennej — z rzeki Brennicy, z pastwisk i od wałachów, wałchowni, folwarku w Małych Górkach; ze Strumienia — z miasta, z pastwisk i bleichu, folwarku, młynów; z Zablocia — z folwarków Chybia-Borów i Chybia-Mnicha, z osiedla Freli-chów, ze stawów; ze Zbytkowa — z folwarku i stawów; z Zarzecza — z rzeki Wisły.
Urzędnicy Komory starali się mnożyć dochody oraz ograniczyć prawa i przywileje skoczowskich mieszczan. Między ratuszem a zamkiem nie było zgody, dochodziło do konfliktów kończących się rozprawami sądowymi i wyrokami z reguły niekorzystnymi dla miasta. Prowadziło to do stopniowej degradacji miasta.
Wiele było przyczyn hamujących rozwój Skoczowa. Przeżywał on często momenty dramatyczne, okresy klęsk i upadku. Największe nieszczęścia stanowiły pożary zamieniające w zgliszcza i popiół całe drewniane, gęsto zabudowane miasteczko. Dla skoczowian szczególnie pechowy był wiek XVIII, w którym ich miasto dwukrotnie padło pastwą czerwonego kura. Czy ucierpiał też skoczowski zamek? Wydaje się, że nie poniósł większych szkód w pierwszym pożarze w dniu 3. IV. 1713 r., natomiast w drugim, 7. V. 1756 r., chociaż murowany, spłonął razem z 105 drewnianymi domkami mieszczan i murowanym kościołem. Poświadcza to ówczesny proboszcz ks. Andrzej Pszczyński, notując „dla pamięci": „...Szkody były ogromne. Całe miasto, kościół, zamek, wszystkie stodoły i wszelkiego rodzaju zabudowania padły ofiarą płomieni i zostały obrócone w popiół".
Główny budynek zamku nie został jednak całkowicie zniszczony. Pozostały w stanie nadającym się do odbudowy grube, metrowe, miejscami 2-me-trowe mury. Przystąpiono więc od razu do prac budowlanych i wkrótce zamek został odbudowany jako pierwszy obiekt murowanego już odtąd Skoczowa. Roboty wykończeniowe zakończono przed r. 1772. „Urbarz" z tego roku podaje, że zamek otoczony został nowym parkanem, w którym była murowana brama z mocnymi drzwiami i most.O kolejnym remoncie (po 40 latach) pisze morawski topograf Reginald Kneifel w wydanej w r. 1804 „Topografii cesarsko-królewskiej części Śląska", że w Skoczowie „znajduje się stary, przed kilkoma laty poddany renowacji, pański zamek z zarządcą".
Zamek odbudowano w kształcie, jakim pamiętają go starsi sprzed 1938 r. W dalszym ciągu prezentował się okazale, chociaż fasada pozbawiona została wszelkich ozdób i nic nie wskazywało, że w przeszłości była to siedziba książąt i magnackiego rodu panów z Logau.
Budynek główny, piętrowy, pokryty wysokim, czterospadowym polskim dachem mansardowym, położony równolegle do ulicy Bielskiej, na osi wschód — zachód, łączył się z przedłużającą go od wschodu parterową częścią zamku. Drugą przybudówkę stanowił także parterowy budynek boczny, dobudowany prostopadle do gmachu głównego od północy (od ul. Bielskiej).
Znamy podstawowe wymiary odbudowanego zamku. W posiadaniu inż. Leszka Sikorowskiego, znanego działacza społecznego i miłośnika swego rodzinnego miasta, znajduje się istotna część planu zamku: rzuty parteru i piętra, wykonane w r. 1902 przez budowniczego Juliusza Stritzkiego. Z planu tego wynika, że główny budynek zamku w kształcie zbliżonym do trapezu wraz z parterową przedłużającą go przybudówką miał 36 m długości i 14 m (od zachodu) i 16,5 m (od wschodu) szerokości. Centralna (piętrowa) część zamku posiadała wymiary: 22 m długości i 14— 14,5 m szerokości i mieściła 8 pomieszczeń na parterze i 8 na piętrze. Budynek boczny na osi północ — południe o wymiarach 16,7 m na 7 m posiadał 6 pomieszczeń. Pod zamkiem i budynkiem bocznym były sklepione piwnice, a pod mansardowym dwukondygnacyjnym dachem — obszerny strych.
Funkcje zamku pozostały niezmienione. Pomieszczenia na parterze zajęte zostały przez administrację Komory. Po szerokich, dębowych schodach wchodziło się na piętro do części mieszkalnej i pokoi dla gości. Budynki boczne przeznaczone były na mieszkania dla służby i pomieszczenia gospodarcze.
Minęły czasy burgrabiów. Spośród kolejnych urzędników Komory zachowało się zaledwie kilka nazwisk lokatorów zamku. W r. 1792 administratorem dóbr kameralnych był Kastner, który wprowadził spływ drzewa z Brennej rzekami Brennicą i Wisłą do Skoczowa, a następnie Wisłą przez Zarzecze do Krakowa. W r. 1801 zarządcą skoczowsko-strumieńskiego państwa kameralnego był Vincent Janinus Ludwig urzędujący w skoczowskim zamku z Alojzym Pospiszilem, sędzią kameralnym dla Skoczowa, Strumienia i Jabłonkowa. Nazwiska ich znalazły się w dokumencie z 16. IX. 1801 r. umieszczonym w bani zdobiącej uwieńczenie wieży ratusza. W r. 1823 w zamku mieszkał zarządca Wiktor Langner, który przyjął cara Aleksandra wspaniałym obiadem, za co gość zrewanżował się gospodarzowi, ofiarowując jego żonie naszyjnik z brylantów wartości 500 florenów, o czym donosi w swej kronice ks. Leopold Rużański. Następny dokument „z wieży ratusza" z 4. VII. 1845 r. wymienia 2 urzędników arcy-książęcych w Skoczowie, podległych służbowo dyrektorowi Komory Cieszyńskiej von Kalchber-gowi. Są to Franciszek Hlawatsch i jego adiunkt Konstanty Minol.
Nie znamy innych urzędników, zresztą nie odegrali większej roli, ponieważ administracja dóbr Komory została scentralizowana w Cieszynie, a zamek przejęli urzcdniq% reprezentujący nie Komorę, lecz organy państwa demokratyzującej się monarchii.
Nim to jednak nastąpiło, skoczowski zamek był świadkiem wielu wydarzeń historycznych. Przez budzący powszechny podziw 300-metrowy most na Wiśle, łączący zamek z przedmieściem Zobawą, ciągnęły budzące częściej grozę niż podziw olbrzymie armie. W dniu 16. IX. 1683 r. przed skoczowskim zamkiem przedefilowało 15 tysięcy jezdnych, zdążających pod wodzą hetmana Mikołaja Sieniawskiego na odsiecz Wiednia. W czerwcu 1789 r. 60 tysięcy żołnierzy rosyjskich pod wodzą księcia Karpowa i gen. Rosenberga maszerowało przeciwko Francuzom, a po podpisaniu pokoju w 1800 r. — po raz drugi w czasie powrotu do Rosji. W r. 1800 powracają też do ojczyzny wojska księcia Suworowa. W r. 1805 przez Skoczów przemaszerowała armia rosyjska pod wodzą hr. Kutuzowa i wielkiego księcia Konstantego. Z bardziej egzotycznych armii skoczowiacy mieli możność zobaczyć dwukrotnie 5-tysięczny korpus księcia Kondeusza złożony z francuskich arystokratów.
Cały ten korowód setek tysięcy wojsk austriackich i rosyjskich przewalających się przez miasto w okresie wojen napoleońskich zakończył w 1812 r. przemarsz 12 tysięcy żołnierzy wracających z księciem Józefem Poniatowskim spod Moskwy. Ks. Józef Leopold Rużański w związku z tym zanotował, że generałowie Małachowski i Grabowski nocowali w Skoczowie (na plebanii).
Skoczowianie byli też mimowolnymi świadkami wielu wydarzeń historycznych, które wstrząsnęły Europą. Przez miasto przewinęło się wiele znanych w ówczesnym świecie znakomitości. W r. 1770 miasto zapełniło się bogatymi ekwipażami polskich magnatów — uczestników konfederacji barskiej. W r. 1805 w skoczowskim zamku kameralnym znalazła schronienie Maria Luiza, córka cesarza Franciszka II, która po klęsce pod Auster-litz uciekała przed Napoleonem. Ucieczka się nie powiodła. W r. 1810, zmuszona poślubić uzurpatora, wbrew swej woli została cesarzową Francji. Dwukrotnie, w r. 1814 i 1823 gościł w Skoczowie car Aleksander I, w r. 1819 cesarz Franciszek II z żoną i dworem, a w latach 1828 i 1835 aktualny książę cieszyński, właściciel dóbr kameralnych, arcyksiążę Karol ze swoją świtą. W czasie drugiego pobytu wydal dla miejscowych notabli wystawną kolację i zanocował w zamku. Po klęsce powstania listopadowego w 1831 r. przez miasto przeciągnęły setki powstańców udających się na emigrację. Spośród wizyt ważniejszych postaci zanotować warto pobyt arqrbiskupa wrocławskiego Melchiora von Diepenbrocka, który w 1846 r. przebywał w zamku i zwiedzał okolice Skoczowa i Ustronia. Otóż dygnitarz ten w listach do swej siostry Apolonii wielbi uroki podbeskidzkiego krajobrazu i wprost entuzjastycznie wyraża się o mieszkańcach tego regionu. Żałuje też, że sam nie może z tymi ludźmi bezpośrednio rozmawiać i porozumiewa się z nimi, korzystając z pomocy towarzyszących mu kapłanów. Widocznie arqTbiskup nie znał języka polskiego.
Niedługo po wizycie arcybiskupa wrocławskiego zaszły w całej austriacko-węgierskiej monarchii poważne zmiany. Po rewolucji Wiosny Ludów w 1848 r. monarchia absolutna przeobrażała się stopniowo w monarchię konstytucyjną. Zmianom społecznym i politycznym towarzyszą zmiany w administracji państwowej. W r. 1849 gubernia morawsko-śląska została podzielona na 2 samodzielne jednostki administracyjne: Morawy i Śląsk. W r. 1855 na Śląsku Cieszyńskim i Opawskim przeprowadzono nowy podział na powiaty. W miejsce dotychczasowego powiatu bielskiego powstały trzy nowe: bielski, skoczowski i strumień-ski. W r. 1866 oddzielono agendy sądownicze od politycznych i od r. 1868 (kiedy nowy podział wszedł w życie) do r. 1921 Skoczów należał znowu do powiatu bielskiego, podlegał administracyjnie bielskiemu staroście, stanowił jednak, podobnie jak Strumień, odrębny powiat sądowy. Powiat skoczowski skupiał 35 gmin o łącznej powierzchni — wg austriackiego spisu ludno'ci z 1910 r. — 40S42 ha, 94 a, 53 m2, mieszkańcy w liczbie 30944 osób byli w olbrzymiej większości (92,5%) Polakami.
W nowej sytuacji zmieniła się również funkcja kameralnego dotąd zamku. Zajęty został przez lokalne organy władzy państwowej. Początkowo mieścił się tam urząd starosty, a nastąpnie sąd powiatowy.
Zamek miejski
W dniu 21. IV. 1901 r. sąd powiatowy przeniesiony został do nowego budynku przy ulicy Dworcowej, a zamek stal się własnością miejskiej gminy Skoczowa. Rozpoczął się Ostatni rozdział dziejów tego najstarszego zabytku miasta.
Nowi właściciele na piętrze zamku umieścili 2 klasy szkoły ludowej. Po wybudowaniu w 1903 r. nowego budynku szkolnego przy ul. Dworcowej pomieszczenia zajmowane przez szkolę zostały opróżnione. Magistrat zajął je dla siebie. Po remoncie w 1904 r. znalazły się tam biura burmistrza Karola Solicha, sekretarza Adolfa Don-nera i kasjera Feilhauera oraz sala posiedzeń Rady skoczowskiej gminy. W budynku bocznym znajdowało się mieszkanie służbowe policjanta miejskiego, zajmowane przez sławnego Jana War-cęgę, a od 1904 r. również ochronka (przedszkole). W tym samym roku w pomieszczeniach na parterze otwarto stołówkę dla młodzieży szkolnej. Ogród zamkowy, który w przeszłości słynął z wzorowo prowadzonej szkółki drzew i krzewów owocowych, uprawy warzyw i roślin ozdobnych, przywrócił do kwitnącego stanu sekretarz gminny A. Donner, znany też jako hodowca egzotycznego ptactwa i zwierząt domowych. Po nim ogród przejął i z powodzeniem utrzymywał do końca pierwszej wojny światowej aptekarz Karol Olen-sky.
W r. 1910 nastąpiła zmiana na stanowisku burmistrza. Następcą Karola Sohlicha został Antoni Inochowski — właściciel fabryki sukna, który pełnił te funkcje do końca monarchii austro-węgier-skiej w 1918 r. Jego następcą został miejscowy lekarz dr Marian Szenker — mianowany przez Rząd Krajowy w Cieszynie komisarycznym burmistrzem.
W r. 1913 nastąpiła dalsza zmiana użytkowników zamku. Kancelarie gminy zostały przeniesione do ratusza, a w 3 zwolnionych lokalach na piętrze otwarto pierwsze w Skoczowie Muzeum Beskidzkie. Historia tej placówki bierze swój początek w Jasienicy. Kierownik tamtejszej szkoły, Karol Praus, rodowity skoczowiak, z zamiłowania geograf i geolog, zyskał uznanie oficjalnych przedstawicieli nauki i opinię wybitnego specjalisty. Swoje zbiory udostępnił publiczności w r. 1906. otwierając w jasienickiej szkole „Zbiornicę Geologiczną", przekształconą w 1910 r. w Geogra-ficzno-Geologiczne Muzeum Beskidzkie. Korzystając z okazji zwolnienia pomieszczeń w skoczowskim zamku, przeniósł tam całe swoje zbiory. Przeprowadzka trwała, jak notuje w swojej autobiografii, od 9. IX. do otwarcia Muzeum Beskidzkiego w Skoczowie w dniu 14. XI. 1913. Muzeum oddane zostało miastu w depozyt. Praus pozostał właścicielem zbiorów, a obowiązki kustosza pełnił jego syn, Karol Praus-junior, nauczyciel miejscowej szkoły ludowej. Nadzieja na utrzymanie muzeum w Skoczowie okazała się jednak nierealna. Wybuchła wojna. Kustosz muzeum został zmobilizowany, muzeum zlikwidowane, cenne eksponaty i biblioteka wyrzucone na strych. Początkiem września 1914 r. Praus zapisał w swoim dzienniku słowa: „Muzeum spakowane". Nie zdawał sobie sprawy z tego, że oznacza to likwidację muzeum oraz definitywny kres jego działalności naukowej. Zmarł niespodziewanie na zawał serca 16. III. 1918 r.
Kustosz skoczowskiego muzeum powrócił w 1918 r. z wojny. Zabezpieczył resztki zbiorów ojca, systematycznie uzupełniał je zbieranymi skrzętnie wytworami sztuki ludowej, lecz nie potrafił znaleźć sposobu ich eksponowania. Ostatecznie w czasie okupacji zbiory zostały rozproszone i zniszczone.
W czasie pierwszej wojny światowej, po usunięciu muzeum zamek został zajęty przez wojsko. W reprezentacyjnych dawniej salach zamieszkali jeńcy rosyjscy, którzy cieszyli się sympatią miejscowego społeczeństwa i względnie dużą swobodą. Podobno, w niedziele i dni wolne od pracy, jeńcy chodzili samopas, spacerowali po okolicznych lasach zbierając zioła, jagody i grzyby.
Pobyt rosyjskich jeńców nie wyszedł zamkowi na zdrowie. Okazało się, że wiele pomieszczeń zostało zdewastowanych i wymaga gruntownego remontu. Z pomocą magistratowi pośpieszył Rząd Krajowy Księstwa Cieszyńskiego przyznając w dniu 24. VI. 1919 r. subwencję w kwocie 1.000 koron austriackich na restaurację zamku. Przyznana subwencja nie wystarczyła na pokrycie wszystkich kosztów renowacji, nie wiadomo też, czy Skoczów tę dotację rzeczywiście otrzymał i jak ją wykorzystał.
Zamek w Skoczowie
1919 r. w zamku działał wojskowy szpital-polowy. Zamek w dalszym ciągu stanowił własność miasta. Po decyzji w sprawie podziału Śląska Cieszyńskiego, podjętej przez Radę Ambasadorów 28. VII. 1920 r., Skoczów włączony został do niepodległej Polski. Komisaryczny burmistrz dr Marian Szenker został w 1922 r. wybrany burmistrzem z listy partii chrześcijańsko-socjalnej, która zyskała w Skoczowie największą liczbę głosów. Po jego śmierci w 1923 r. honorową funkcję burmistrza pełnili przedstawiciele tego samego stronnictwa: proboszcz ks. dziekan Jan Mocko (1923 —.1932) oraz aptekarz mgr Franciszek Olszak (1932—1939). Funkcje zastępcy burmistrza pełnił przez całe dwudziestolecie międzywojenne Ernest Sohlich — przedstawiciel miejscowych Niemców, syn austriackiego burmistrza Karola Sohli-cha.
W czasie kiedy wymienione wyżej osoby kierowały miastem, zamek coraz bardziej podupadał. Magistrat przeznaczył go na mieszkania zastępcze. Mieszkali tu okresowo pogorzelcy, rodziny oczekujące na nowe mieszkanie oraz ludzie po prostu biedni, których nie było stać na płacenie wysokiego czynszu.
Miastu brakowało funduszy na roboty budowlane, a ponieważ stan budynku pogarszał się z roku na rok, burmistrz za zgodą Rady Miejskiej postanowił w r. 1938 zlikwidować ten wielce uciążliwy dla miasta obiekt. Stary zamek rozebrano i tym sposobem ostatecznie i nieodwołalnie zakończone zostały tysiącletnie dzieje najstarszej, zabytkowej budowli Skoczowa.