Beata Kalińska
Urodziła się i mieszka w Cieszynie. Ukończyła biologię na UJ w Krakowie. Pracuje w szkolnictwie. Pierwszy arkusz „Chwilobranie" wydała w 1985 r Jej ścieżka poetycka ma początek w Klubie Młodych „Exodus" w Chybiu. W 1988 r wstąpiła do Sekcji Nauczycieli—Literatów w Cieszynie. Pub Kowala min. w „Okolicach", „Walce Młodych", „Dzienniku Zachodnim", „Głosie Ziemi Cieszyńskiej". Wydała tomik „Sennik kobiecy"(1990) i arkusz poetycki „Znajdziesz mnie w wierszu" ( 1992). Jej utwory znaleźć można w almanachu „Spod Piastowskiej Wieży" (1989), folderach „Wiersze"( 1993), „Plon" (1995) oraz Katalogu Sekcji Literackiej ZNP w Cieszynie „Spod tablicy" ( 1997). Autorka uprawia także prozę poetycką. Jest laureatką wielu konkursów poetyckich.
Drohiczyn Siemiatycze
kiedyś pewnie byłam
skowronkiem stepowym
kałakolczikiem
krasawicą
dziś jestem wąską ulicą
z wysokim chodnikiem
i żółtym blaskiem latarni
nie wiem dlaczego
Bóg dał mi ogień
bym była zawsze pełna
łaski wiersza
i światła
lecz niezrozumiała
dla ludzi
dla których życie
posiada atest
Państwowego Instytutu
Norm Społecznych
***
Cztery strony mojej
nieokiełznanej duszy
jak cztery wiatry
wyją pod płotem
pokrzywy sięgają pasa
usta gorących czereśni
słońce skrada się po cichu
kulejąc na chóry promień
a w trawie
rośnie nadzieja
na genialny wiersz
***
Pamięci babci ze Skoczowa
Słońce opierając się o mury
starej garbarni
wskakiwało na komin
zamaszyście jak cyrkowy kocur
wypędzało nas z domu
prosto nad Wisłę
z moją babcią Janiną
punktualnie w południe
truchtałyśmy uliczkami
Skoczowa
aż na kamieniec
wyjściowe sandały babci
i zielone śliwki
były dla mnie symbolem lata
niecierpliwie wyławiałam z rzeki
magiczne kamienie
szkoda że na słońcu
traciły swą moc
i znowu szczęście
przemknęło obok
po mokrym kocu
***
Do Anioła Stróża
Tak mocno
tak do bólu
trzymaj mnie
w poniedziałek, środę
i piątek wieczorem
trzymaj mnie
o szesnastej, dwudziestej
i trzeciej nad ranem
trzymaj mnie
-za rękę
-za serce
we wtorek, czwartek
w niedzielę szczególnie
po południu, kiedy słońce
zachodzi za drugi brzeg lustra
trzymaj mnie
nie bądź daleki, letni, senny
bądź co łaska
a kiedy chcę się wyrwać
z głupią odpowiedzią do życia
wykręć mi ręce
a potem noś plecak
z moimi wierszami
i nie pomyl drogi
do dzikiego nieba
Artykuł pochodzi z „Kalendarza Miłośników Skoczowa” udostępniony dzięki uprzejmości Towarzystwa Miłośników Skoczowa.