Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Tradycje muzealne
Dział:

Halina Szotek

Tradycje muzealne

 

W roku 1993 zbiegają się trzy rocznice związane z tradycjami muzealnymi w Skoczowie. Osiemdziesiąt lat temu w skoczowskim zamku otwarło swe podwoje Muzeum Beskidzkie, dwieście lat — jak wynika z daty nad portalem —liczy sobie zabytkowa kamienica (odbudowana po pożarze w 1756 r.), będąca siedzibą muzeum, które swym profilem nawiązuje do tamtej placówki, a w grudniu minie trzydzieści lat od śmierci Gustawa Morcinka, patrona skoczowskiego muzeum, który z kustoszem Muzeum Beskidzkiego, Karolem Prausem jun., związany był węzłami koleżeństwa i pracą w miejscowej szkole.


Muzeum Beskidzkie miało swój początek w Jasienicy. Kierownik tamtejszej szkoły, Karol Praus sen., syn skoczowskiego krawca, z zamiłowania geograf i geolog, dzięki swym odkryciom i publikacjom zyskał uznanie środowiska naukowego i opinię wybitnego specjalisty. Swoje zbiory udostępnił publiczności w 1906 r., otwierając w jasienickiej szkole „Zbiornicę geologiczną", przekształconą w 1910 r. w „Geograficzno Geologiczne Muzeum Beskidzkie".


Korzystając z okazji zwolnienia pomieszczeń w skoczowskim zamku, przeniósł tam całe swe zbiory. Przeprowadzka trwała, jak zanotował w swej „Autobiografii", od września do otwarcia Muzeum Beskidzkiego w Skoczowie w dniu 14 listopada 1913 roku.


Muzeum oddane zostało miastu w depozyt. Karol Praus pozostał właścicielem zbiorów, a obowiązki kustosza pełnil jego syn, Karol Praus jun.,nauczyciel miejscowej szkoły ludowej na Kępie. Zbiory zajmowały całe I piętro zamku — w wielkiej sali ułożono okazy geologiczne, a w dwu mniejszych—przyrodnicze i etnograficzne, bo w tym kierunku zaczęło się rozwijać Muzeum Beskidzkie. Eksponatów było około pięciu tysięcy. Przy muzeum była fachowa biblioteka, a osobna sala służyła jako pracownia. Czynne było bezpłatnie w każdą niedzielę, a dla fachowców stało otworem o każdej porze.


Nadzieja na utrzymanie muzeum w Skoczowie okazała się jednak nierealna. Wybuchła I wojna światowa. Kustosz muzeum został zmobilizowany, muzeum zlikwidowane, a cenne eksponaty i biblioteka wyrzucone na strych i do zamkowych piwnic. Początkiem września 1914 r. K. Praus zapisał w swoim dzienniku: „Muzeum spakowane". Nie zdawał sobie sprawy z tego, że oznacza to kres jego działalności naukowej. Zmarł nagle 16 marca 1918 roku.


Wiele najcenniejszych okazów zginęło, gabloty i stoły muzealne zużyło na opał austriackie wojsko stacjonujące w zamku.


Po wojnie właściciel (syn założyciela) zabrał zachowane eksponaty do swego mieszkania i mimo ciasnoty stale powiększał zbiory. Opracował teki poświęcone rzemiosłu i zdobnictwu ludowemu oraz monografię Skoczowa w szkicach i rysunkach. Ludwik Brożek, który zetknął się z Karolem Prausem jun. w czasie swej rocznej pracy nauczycielskiej w Skoczowie (19311932), poświecił jego kolekcji artykuł w „Zaraniu Śląskim"1. Apelował w nim do władz miasta o znalezienie godziwego lokum i reaktywowanie muzeum. Apel pozostał bez echa.


Po śmierci Karola Prausa w 1940 roku zbiory uległy rozproszeniu i tylko skromna ich część, w tym wspomniane teki tyczące historii i kultury materialnej regionu, pozostała w Skoczowie, decyzją Naczelnika Miasta i Gminy w Skoczowie zostały w 1985 r. włączone do zbiorów powstającego muzeum.


W latach pięćdziesiątych zrodziła się myśl zorganizowania w Skoczowie muzeum miejskiego. Do inicjatorów należeli E. Biszorski, J. Broda, J. Czyż, L. Sikorowski i J. Wantuła. Zaapelowano do mieszkańców o przekazywanie pamiątek z przeszłości i pozyskano wiele cennych materiałów. Pomoc w wyposażeniu muzeum zaoferował kustosz cieszyńskiego muzeum dr Ludwik Brożek. Na siedzibę przyszłego muzeum postanowiono przeznaczyć zabytkową kamieniczkę przy ul Fabrycznej 5. W czasie, kiedy podejmowano starania o wykwaterowanie lokatorów, większość zgromadzonych pamiątek zaginęła lub znalazła się w rękach prywatnych kolekcjonerów.


Tymczasem w grudniu 1964 r. wmieście powstało nowe muzeum, którego nie oczekiwano — muzeum biograficzne Gustawa Morcinka.


Gustaw Morcinek i Skoczów to nazwisko i miejsce, które w powszechnym odczuciu związane są nierozerwalnie. Podporucznik Augustyn Morcinek przybył do Skoczowa w 1919 r., by z ramienia Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego objąć agendy oficera placu i posadę nauczyciela w polskiej szkole ludowej. Już wkrótce dał się poznać jako ofiarny społecznik zaangażowany w sprawy środowiskowe, jednocześnie pisujący do lokalnej prasy, współpracujący z „Zaraniem Śląskim", wreszcie jako debiutujący pisarz, który zdobył popularność i uznanie. Do „Słonecznego Domu" na przedmieściach Skoczowa zaczynają przyjeżdżać przyjaciele i wielbiciele talentu Morcinka, zawsze jednakowo oczarowani serdeczną gościnnością gospodarzy — Gustawa i jego siostry Tereski. W 1959 r.,po śmierci Teresy Morcinek, rolę gospodyni przejęła Waleria Kuglin, która osiadła w Skoczowie wraz ze swoim synem J.M. Kuglinem. Kiedy w grudniu 1963 roku zmarł Gustaw Morcinek, oni przejęli spuściznę po pisarzu.


Przypomnijmy po trzydziestu latach ostatnie miesiące życia autora „Miasteczka nad rzeką", opisane przez Krystynę Heską Kwaśniewicz w „Pisarskim zakonie"2.


„Pod koniec miesiąca (czerwiec 1963 — przyp. HS) nastąpiło pogorszenie samopoczucia i Gustaw Morcinek znalazł się w I Klinice Chorób Wewnętrznych w Krakowie, gdzie jako asystent pracowała dr Olga Wójcikiewicz, siostra bratowej Walerii Kuglin. Lekarze podejrzewali białaczkę, ale nie informowali o tym pisarza, mówili o chorobie układu krążenia. Przez trzy tygodnie leczono Morcinka transfuzjami i nastąpiła słaba poprawa, wiec pisarz powrócił do Skoczowa. Złe samopoczucie utrzymywało się jednak, męczyły go upały. Zdobył się mimo to na jeszcze jeden wysiłek związany z pisaną powieścią: zwiedził Centralną Stację Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.


Od 3 września przebywał w sanatorium w Żegiestowie. Czuł się bardzo niedobrze, i wręcz dramatycznie tęsknił za Skoczowem. (...)


Dwudziestego listopada znów znalazł się w krakowskiej klinice. Wyniki badań były bardzo złe, ale sam pisarz był dobrej myśli. Czwartego grudnia przyjechała do niego delegacja górników z życzeniami z okazji Dnia Górnika. Dowiedział się także, że Górniczy Zakon na

współczesną o tematyce górniczej uzyskał trzecie miejsce. Zamykało się koło czasu: początek i koniec miał swe miejsce w kopalni. Wyrąbany chodnik i Górniczy zakon. Ale pisarz nie przeczuwał, że to już koniec. Listy wysyłane ze szpitala, pełne nadziei, były wychylone do świata i ludzi, do życia. Jeszcze 6 grudnia wysłał do cieszyńskiego pastora Andrzeja Buzka serdeczne podziękowanie za przesłaną książkę pt. Z ziemi piastowskiej. Wspomnienia informując, że wraca do formy i około 15. będzie w Skoczowie. Trzynastego grudnia pisał do Teofila Orkisza do Sydney:


Szanowny i Drogi Panie! List ze znaczkami otrzymałem, za które dziękuję. Znowu jestem w Krakowskiej Klinice, lecz w tych dniach wracam do domu, skąd wyślę obszerniejszy list. Życzę drogiemu Państwu radosnych Świąt Bożego Narodzenia i również radosnego Nowego Roku Gustaw Morcinek


Osiemnastego grudnia przyjechał do niego do kliniki redaktor M. Łyczek ze „Słowa Powszechnego" w związku z posiedzeniem jury Nagród im. Juliusza Ligonia, przyznawanych przez Wojewódzki Oddział Stowarzyszenia PAX w Katowicach. Morcinek był przewodniczącym jury. Pisarz przekazał pozdrowienia oraz list do laureatów nagrody: Ojca Edwarda Frankiewicza, Bronisławy Szymkowiak, Pawła Stellera i Anzelma Gorywody. Czuł się dobrze i wyglądał dobrze, zwierzał się dziennikarzowi, że 21. opuści szpital. Dziewiętnastego rozmawiał z kapelanem szpitalnym ks. Franciszkiem Pałką na temat przyjęcia sakramentów św. i postanowił uczynić to nazajutrz. Ale nazajutrz 20 grudnia, o piątej nad ranem zmarł. W akcie zgonu jako przyczynę śmierci podano białaczkę limfatyczną.


I tak dotarł Gustaw Morcinek do kresu chodnika swego żywota. Były w nim odcinki proste, a były także kręte i pełne załomów, były w nim książki wysokiej próby, lśniące i czyste jak bryły dobrego węgla i były niedobre, nijakie i miałkie jak węglowy pył. Na tym też polegała jego człowiecza prawdziwość: na nieustannym zmaganiu się dobra i zła.


Pogrzeb odbył się na koszt państwa 23 grudnia w Cieszynie."


Obchody pierwszej rocznicy śmierci pisarza były bardzo uroczyste. Liczne delegacje złożyły wieńce i kwiaty na jego grobie w Cieszynie. Następnie odbyła się w Skoczowie uroczystość nadania imienia Gustawa Morcinka Szkole Podstawowej Nr 1, w której Morcinek nauczyciel pracował w latach 191938. Na frontowej ścianie budynku odsłonięto tablicę pamiątkową z popiersiem patrona szkoły. Wreszcie, w obecności władz, przedstawicieli literatów i działaczy kultury, a także górników i młodzieży nastąpiło otwarcie muzeum biograficznego pisarza w jego wilii przy ul. Leśnej'2.


Placówka ta istniała do 1974 r. Po śmierci Walerii Kuglin muzeum zawiesiło działalność, a jej syn część pamiątek i materiałów związanych z życiem i twórczością Gustawa Morcinka przekazał protokolarnie Muzeum w Cieszynie. Szczegółowy spis darowizny, sporządzony 9 lipca 1974 r., został potwierdzony przez ofiarodawcę Jana Macieja Kuglina 26 lipca tegoż roku.


W ten sposób ostatecznie muzeum biograficzne Gustawa Morcinka w Skoczowie przestało istnieć. Spuścizna pisarza, znacznie okrojona i wyrwana ze swego naturalnego otoczenia, rozpoczęła samoistny żywot. Muzeum w Cieszynie urządziło salę poświęconą pamięci autora „Pokładu Joanny". Niestety, po zamknięciu ekspozycji muzealnej w Cieszynie przestały być ogólnie dostępne.


Wróćmy teraz do inicjatywy skoczowskich działaczy, którzy w 1955 r. podjęli starania o utworzenie muzeum miejskiego. Po okresie zapału i ogólnego zainteresowania nastąpiły zastój i zniechęcenie, głównie spowodowane daremnymi próbami wykwaterowania lokatorów z przyszłej siedziby muzeum.


Pewne ożywienie nastąpiło w 1967 r. w związku z obchodami 700lecia Skoczowa. Na zorganizowanej wtedy
wystawie historycznej pokazano wiele cennych pamiątek z przeszłości, które mogły się stać zaczątkiem zbiorów muzealnych.


Sprawa zaczęła się posuwać do przodu dopiero po utworzeniu w 1975 r. województwa bielskiego. W związku z planowanym remontem budowlano-konserwatorskim kamieniczki adaptowanej na cele muzealne, wojewódzki konserwator zabytków w Bielsku-Białej zlecił PP Pracownie Konserwacji Zabytków O/Kraków wykonanie dokumentacji naukowo-historycznej obiektu. W 1978 r. wyprowadzono z budynku ostatnią lokatorkę.


16 września 1981 r. Wojewoda Bielski mgr inż. Stanisław Łuczkiewicz wydał Zarządzenie nr 84/81 w sprawie utworzenia z dniem pierwszego września 1981 roku Muzeum im. Gustawa Morcinka w Skoczowie Oddział Muzeum w Cieszynie. Punkt czwarty tego zarządzenia szczegółowo określał profil placówki: „Muzeum będzie obrazować wszechstronną działalność pisarza oraz jego związki ze Śląskiem Cieszyńskim,

jak również historię rozwoju miasta Skoczowa, całokształt życia kulturalnego, gospodarczego, politycznego stosunków społecznych i wartości kultury ludowej regionu skoczowskiego."

Kamienica przy ul. Fabrycznej 5 jest zabytkiem III klasy.


Powstała w 1793 r. na miejscu budynku, który spłonął w 1756 r. i według starych przekazów kronikarskich miał być kaplicą zamkową. Za takim pierwotnym przeznaczeniem budynku przemawiałaby płaskorzeźba z Chrystusem Dobrym Pasterzem umieszczona nad portalem oraz bogata dekoracja stiukowa stropu z symbolem maryjnym w mniejszej sali tylnego traktu.


Wkrótce po odbudowie zarząd zamku sprzedał kamienicę prywatnemu właścicielowi. Pod koniec XIX wieku przeszła na własność miasta i przez jakiś czas pełniła rolę gospody cechowej i stacji „szupasowej". Po pożarze w 1910 r. (na zdjęciu) zmieniono stolarkę okienną, wewnętrzną drzwiową, a także nieco komunikację wnętrz. Wymianie uległ dawny dach. Zmieniła się także funkcja obiektu, który zamieniono na kamienicę czynszową zamieszkiwaną przez uboższą ludność. Brak remontów i niewłaściwa eksploatacja obiektu doprowadziły do jego zupełnej degradacji.


Budynek jest przykładem szerokofrontowego domu wolnostojącego (pierwotnie), z sienią na osi i reprezentacyjną salą w trakcie tylnym. Rozwiązanie wnętrza jest rozwiązaniem barokowym z sienią symetrycznie usytuowaną na osi i pozbawioną przechodu na tyły posesji. Wnętrza mają sklepienia krzyżowe z lunetami i stiukowy wystrój. Sień i klatka schodowa sklepione są kolebkowo.


Najstarszą częścią są kamienne piwnice ze sklepieniem beczkowym, zachowane pod tylnym traktem. Za ich wcześniejszym powstaniem przemawia też kamienny wątek, spotykany również w przyrynkowych kamienicach cieszyńskich z przełomu XV i XVI wieku.

Elewacja pierwszego piętra jest dekoracyjna, rokokowa, dach kryty attyką, mansardowy.


Pracownie Konserwami Zabytków, opierając się na ekspertyzach budowlanych, konserwatorskich i materiale ikonograficznym, opracowały dokumentację, w której założono m. in. nadbudowę pierwszego piętra, wprowadzenie wysokiego dachu mansardowego i przywrócenie 10polowej stolarki okiennej. Kiedy w 1983 r. zapadła decyzja o nadbudowie kamieniczki, opracowany został docelowy scenariusz ekspozycji muzealnej, uwzględniający zadania placówki określone w zarządzeniu wojewody z 1981 r. Stąd wyszczególnione zostały trzy tematy:


1. Historia Skoczowa wraz z pradziejami ziemi cieszyńskiej,

2. Tradycje śląskiego rzemiosła,

3. Życie i twórczość Gustawa Morcinka. Uroczyste otwarcie Muzeum im. Gustawa Morcinka nastąpiło 20 grudnia 1986 r. Zakończył się okres remontu i organizacji, podjęto statutową działalność a więc gromadzenie i opracowywanie zbiorów, ich udostępnianie i popularyzację.


Gromadzenie nowych muzealiów następuje dzięki corocznym dotacjom Rady Gminy, darom i zakupom. Cieszą szczególnie dary, także te pojedyncze okazy, które pozwalają wzbogacić zbiory o bezcenne często materiały. W ten sposób docierają do muzeum pamiątki nawet z zagranicy, np. listy Gustawa Morcinka z Kanady i Anglii, a piękne obrazy Józefa Klimka z Australii. Niektóre przedmioty są zapisami testamentowymi na rzecz muzeum.


Powstały zaczątki zbiorów fotograficznych oraz taśmoteki. Archiwalne nagrania wypowiedzi radiowych G. Morcinka, relacje świadków zdarzeń historycznych, wspomnienia starych skoczowian będą bieżąco wzbogacane. Aparatura video umożliwia dokumentację ginącej kultury materialnej regionu. Dzięki darowiznom i zakupom wzrasta księgozbiór i archiwalne zbiory dokumentów i prasy.


Posiadane zbiory udostępnia się pracownikom naukowym, studentom, dziennikarzom, nauczycielom i uczniom. Sięgają po materiały i informacje konserwatorzy poszukujący ikonografii, przedstawiciele przedsiębiorstw i osoby prywatne. Praca popularyzatorska to także organizacja wystaw czasowych, prowadzenie lekcji muzealnych, prelekcji i spotkań, wycieczek śladami skoczowskich zabytków, bł. Jana Sarkandra czy Gustawa Morcinka.


Muzeum było współorganizatorem wielu imprez kulturalnych, prowadzi sprzedaż wydawnictw regionalnych i skromną działalność wydawniczą. Przy placówce ma swą siedzibę Zarząd Główny Towarzystwa im. Gustawa Morcinka i Liga Szkół Morcinkowskich, skupiająca już czterdzieści szkół z terenu całego kraju.

 

Sześć lat pracy muzeum to niewiele. Obserwuje się jednak, że powoli wrasta ono w środowisko i jest przez nie akceptowane. Świadczą o tym zarówno przychylność władz miasta i ich dotacje na rozwój placówki, jak i otrzymywane dary oraz to, że coraz częściej do muzeum zwracają się ludzie po materiały i informacje, czyniąc to w przekonaniu, że tuje znajdą. Placówka nasza stara się nie zawieść tych oczekiwań.


Sprawą, która już się zarysowała i będzie się pogłębiała w następnych latach, jest baza. Powiększające się zbiory wymagają miejsca. Tymczasem muzeum nie dysponuje magazynami, brak pracowni i czytelni dla korzystających ze zbiorów, brak salki, w której mogłyby odbywać się prelekcje, spotkania czy lekcje muzealne. Za kilka lat będzie to problem wymagający podjęcia decyzji — czy skazać muzeum na stagnację, czy stworzyć mu warunki rozwoju. Zważywszy na czasy, w jakich żyjemy, nie będzie to łatwa decyzja. Może trzeba będzie wrócić do zaniechanych koncepcji wykupienia sąsiedniej kamienicy lub ... domu pisarza przy ul. Leśnej 2.

 

Kalendarium pochodzi z „Kalendarza Skoczowskiego” 1993, udostępnionego dzięki uprzejmości Towarzystwa Miłośników Skoczowa.