Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Majowy Potop-Witolod Kożdoń
Dział:

Majowy Potop-Witolod Kożdoń

W maju 2010r., dokładnie w sto lat od ostatniego wielkiego pożaru miasta,gminę Skoczów nawiedziła gwałtowna,
niszczycielska powódź. Takiej wody nikt się pod Kaplicówką nie spodziewał.

Na niedzielę, 16 maja, prognozy pogody zapowiadały w Beskidach intensywne opady deszczu.

Z tego powodu w sobotę, 15 maja o godz.22, wojewoda śląski zdecydował o wprowadzeniu w powiecie cieszyńskim pogotowia przeciw powodziowego. Deszcz rzeczywiście padał nieprzerwanie, w efekcie w niedzielę stan alarmowy przekroczyły m. in. Piotrówka, Olza, Bładnica i Wisła.

W Zebrzydowicach cudem uratowano mężczyznę, który chciał pokonać rozlewisko pod Wiaduktem. Z kolei w potoku w Gutach na Zaolziu utonęła 69-letnia kobieta. W niedzielne południe Ochotnicza Straż Pożarna w Zebrzydowicach, jako pierwsza w powiecie cieszyńskim, ogłosiła w gminie alarm przeciwpowodziowy. Woda zalała pola uprawne, drogi i torowisko na dworcu kolejowym. W niedzielę o godz.15 w Marklowicach Górnych wylała Piotrówka.

W innych zakątkach powiatu zalane zostały drogi: Wojewódzka 937 pod Wiaduktem w Zebrzydowicach,
droga Pruchna-Bąków pod Wiaduktem, Pruchna-Drogomyśl, gdzie wylała
Knajka i Dębowiec-Ochaby na wysokości stawów. Ruchem w tych miejscach kierowała policja.


W niedzielę o godz. 16 wojewoda śląski ogłosił w powiecie cieszyńskim alarm przeciwpowodziowy. Wieczorem Wisła w Skoczowie osiągnęła wysokość 247 cm. Rozlewisko, jakie utworzyło
się w rejonie skrzyżowania drogi krajowej 81 z ulicą Wiślańską, uniemożliwiało
przejazd jednym pasem drogi krajowej. W nocy z niedzieli na poniedziałek w Pierśćcu zamknięto drogę do Zaborza, gdyż wylała Bajerka. Z kolei w Skoczowie zamknięto most na Wiśle.
Poziom wody sięgał już wtedy 340 cm,czyli o 80 cm przekraczał stan alarmowy.


W poniedziałek w Cieszynie wylałaOlza przy Dworku Cieszyńskim
oraz Puńcówka w Lasku Miejskim.Rano pod wodą było również centrum Skoczowa. W nocy z niedzieli na poniedziałek z kóryta wystąpiła bowiem Bładnica. Nieprzejezdne zrobiły się ulice Mickiewicza, Szkolna, Ustrońska,Polna, Podkępie. Podtopiony został Międzyświeć przy granicy z Bładnicami,Pogórze, Bładnice. Wszędzie trwała ewakuacja mieszkańców. Odwołano zajęcia w szkołach.


W poniedziałek o godz. 10 w gminie Skoczów nieprzejezdne były drogi:
Ochaby-Dębowiec, Pierściec-Zaborze, ulica Torowa w Skoczowie na Zabawie,a także lokalna droga w Pogórzu (obok baru ,,Hamburger”). Przed południem wylała Knajka w Dębowcu. Jedno gospodarstwo zostało podtopione, zamknięto też drogi Dębowiec-Kończyce,Dębowiec-Ochaby, Dębowiec-Skoczów.
W południe Knajka wylała W Drogomyślu.Woda przelewała się przez drogę krajową nr 81, która stała się nieprzejezdna.


O godz. 13.30 Urząd Miejski w Skoczowie podał, iż zajęcia w szkołach będą odwołane również we wtorek. Po południu policja informowała,iż wiślana w Drogomyślu znowu jest przejezdna. Na drodze występowały jednak lokalne podtopienia, gdyż jeden pas w Zbytkowie i Wiślicy pozostawał zalany. Zamknięte zostały za tokolejne nieprzejezdne odcinki dróg,m. in. Ochaby - Kiczyce, ul. Strażacka w Ochabach, a także most na Wiśle w Ochabach.

W poniedziałek w naszym regionie nadal padało z intensywnością od 5
do 10 litrów deszczu na godzinę, a co gorsza prognozy pogody nie napawały optymizmem. W ciiągu kolejnych 24 godzin synoptycy przewidywali dalsze,intensywne opady. Deszcz miał słabnąć od środy, a zupełnie ustąpić dopiero po niedzieli. Z powodu powodzi komunikacja w mieście (i całym powiecie) została sparaliżowana, a wielu skoczowian nie dotarło w poniedziałek do pracy.


Nastąpiły przerwy w dostawach prądu, a gdy woda wdarła się do rozdzielni
prądu, która zasilała część pomp wodociągowych i pojawiło się zagrożenie,że Skoczów zostanie pozbawiony wody w kranach. Mieszkańcy tłumnie rzucili sic do sklepów po chleb i wodę mineralną (kupno pompy wodnej, kaloszy, czy peleryny już dzień wcześniej graniczyło z cudem). Szczęśliwie sieć wodociągowa szybko wznowiła pracę.


Dramatyczna sytuacja panowała nie tylko w Skoczowie. Pod wodą znalazła się również część Pogórza.
W Nierodzimiu i Górkach podtopiona była praktycznie każda posesja. Portal Gazetacodzienna.pl na swoim internetowym forum opublikowała informacje od czytelniczki Z Górek Małych: ,,ludzie
są zrozpaczeni. Każdy u każdego szuka pomocy. Wszyscy pomagają jak tylko mogą, ale woda nadal płynie. W niektórych domach, w piwnicach, są niewielkie pęknięcia, przez które woda dostaje się do środka”.


Wieczorem w powiecie cieszńskim nieprzejezdnych było 21 dróg i10 mostów. ,,Wiślanka ” w Bąkowie została całkowicie zamknięta. W tym samym czasie w Harbutowicach zaczął się obsuwać wał w miejscu, gdzie do Wisły wpada Brennica. Z pomocą skoczowskim strażakom przybyło wtedy 20 Żołnierzy 18 Bielskiego Batalionu Desantowo-Szturmowego. Wszyscy strażacy są już bardzo zmęczeni, mimo to nie możemy wracać do domów.
Woda w Wiśle i Bładnicy nieco opadła, ale teraz walczymy o wały, które są, bardzo przemoknięte - informował Piotr Rucki, Wiceburmistrz Skoczowa.W poniedziałek Wisła W Skoczowie osiągnęła wysokość 4 metrów. Do rekordowego poziomu z lipca 1997 roku brakowało tylko 20 centymetrów.W ciągu dnia Woda zaczęła jednak opadać. Dzięki temu wieczorem ponownie otwarto mosty na Wiśle w Ochabach i Skoczowie. W poniedziałek o godz. 22 rzeka jednak nadal miała 353 cm wysokości. W nocy z poniedziałku na Wtorek zamknięta została ,,wiślanka”. W Skoczowie na skrzyżowaniu ulicy Bielskiej z ulicą Katowicką, stanął radiowóz i policja zaczęła kierować samochody objazdem przez Cieszyn. Powodem był Wylew Knajki W Bąkowie i Drogomyślu.

Skoczowska Bładnica wróciła za to do koryta, ale zagrożenie powodziowe wciąż było realne. Choć deszcz ustał alarm przeciwpowodziowy nie został odwołany. W międzyczasie W Cieszynie zapadła się ulica Błogocka. ,,zjechała” też skarpa w Lasku Miejskim. W Brennej na stoku narciarskim W centrum zeszła lawina błotna. W Bąkowie policjant i strażnik graniczny uratowali 56-letniego rowerzystę, który jadąc rowerem w rejonie baru ,,Jaś” został porwany przez nurt rzeki. Przemoczony rowerzysta wyszedł z sytuacji bez szwanku, lecz stracił rower, który porwała woda.


We wtorek w skoczowskim ratuszu zapadła decyzja, że zajęcia w szkołach i przedszkolach będą odwołane również w środę. Większość gminy nadal była podtopiona. Ziemia nie przyjmowała już wody. ,,Wybijały” studzienki kanalizacyjne, deszcz płynął ulicami. Woda wdzierała się do piwnic. W południe poziom Wisły Wynoił 368 cm, ale opadał. Bładnica w centrum Skoczowa płynęła równo z brzegiem. Odcięci od świata byli mieszkańcy ulic Parkowej i Podkępie. Strażacy zaopatrywali ich w chleb i wodę, dowożąc je pontonami.


Zalana została również ulica Kiczycka na Wysokości ul. Wiejskiej. Drogi nie zamknięto, ale przejazd tamtędy nastręczał wiele kłopotów.Nadal niepokoiła Bładnica, która wylała w Bładnicach. Zalane były Kiczyce, ale najgorsza sytuacja w gminie panowała w Pogórzu, gdzie woda zatopiła centrum Wsi. 

Zalane są domy, mimo to sytuację można uznać za opanowaną.Opady deszczu są mniejsze, a prognozy napawają optymizmem. Mam Więc nadzieję, że najgorsze mamy już za sobą uspokajał P. Rucki.Jeśli pogoda się poprawi i zagrożenie minie, bodziemy się zabierać za porządkowanie terenu i pompowanie wody z piwnic oraz zalanych domów.
Wszystko zależy od aury i sytuacji i hydrologicznej  dodawał Roman Kohut, komendant miejsko-gminny Ochotniczej Straży Pożarnej w Skoczowie. Aby chronić gminę przed wodą strażacy i służby komunalne w poniedziałek i wtorek wykorzystali 450 ton piasku i 22 tysiące worków. Według szacunkowych danych podtopionych zostało 766 budynków mieszkalnych i 170 obiektów gospodarczych. Woda zalała też 13 budynków mieszkalnych oraz 135 hektarów gruntów rolnych. W czasie akcji ewakuowano 40 osób, które znalazły schronienie w domu rekolekcyjnym w Pogórzu. Skoczowska OSP interweniowała w tym czasie 63 razy.


W środę rano największe zagrożenie minęło. Niektóre miejsca W Skoczowie
i okolicznych sołectwach nadal pozostawały podtopione, mimo to mieszkańcy przystąpili do wypompowania
wody z piwnic. Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Cieszynie ostrzegał, że ,,wszystkie studnie i ujęcia z potoków należy traktować jako potencjalnie skażone”.


W środę; można już było jeździć,,wiślanką” ze Skoczowa w kierunku Katowic. W drugą stronę przepuszczano tylko ciężarówki i autobusy. Rano w gminie nadal nieprzejezdne były drogi: Ochaby-Dębowiec, Pierściec-Zaborze, skoczowskie ulice Torowa i Sportowa, a także droga lokalna w Pogórzu obok ,,Mr Hamburgera”.
Sytuacja powoli się jednak stabilizowała. Opady deszczu zanikały, wody w rzekach ubywało.


W środę w rejonie ul. Łęgowej i Parkowej oraz przy ul. Kolonia ustawiono kontenery, do których mieszkańcy mogli wrzucać rzeczy zniszczone przez powódź. Niektórzy z ewakuowanych powrócili też do swoich domów.
Kiedy przestało padać i woda opadła,w teren ruszyli strażacy, którzy pomagali pompować wodę z zalanych domów i piwnic. Powódź poczyniła ogromne szkody.
Zniszczyła m. in. magazyn żywności przy ul. Mickiewicza należący do Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej, pomieszczenia w przyziemiu Zespołu Szkół Ogólnokształcących przy ul. Mickiewicza.
Przestał istnieć chodnik dla pieszych wzdłuż Bładnicy.

Z powodu podmycia zamknięty dla ruchu kolejowego został most na Bładnicy na ul. Ustrońskiej. W Międzyświeciu przy ul. Głębokiej utworzyło się osuwisko. Ziemia osunęła się w odległości zaledwie 10 metrów od budynku mieszkalnego.

W czwartek 20 maja, dzieci powróciły do szkół i przedszkoli. Wyjątek stanowiły maluch z poważnie spustoszonego Przedszkola nr 3 przy ul.Południowej za Wisła oraz Żłobka przy ul. Mickiewicza. W żłobku straty wstępnie oszacowano na ponad 60 tyś. zł. Położona tuż przy Bładnicy placówka w poniedziałek przez kilka godzin walczyła z blisko dwumetrową falą. Woda wdarła się nie tylko do ogrodu, ale tak że do kotłowni, suszarni, bloku żywieniowego i innych pomieszczeń. Trzeba było wymienić piece, lodówki, meble kuchenne.

W czwartek rano niespodziewanie zamknięto drogę krajową nr 81 na odcinku od skrzyżowania w Skoczowie do Ochab. Okazało sie, że skarpa w Wiślicy, na której znajduje się droga, podmyta przez Wisłę, zaczęła się osuwać. W efekcie wszystkie cztery jezdnie ,,wiślanki” popękały. Od południa na miejscu zdarzenia trwała akcja zabezpieczająca urwisko. Strażacy wycinali drzewa, Z kamieniołomu w Wiśle dowieziono też potężne bloki skalne, mające utrzymać osuwającą się ziemię.Była to ostatnia poważna akcja przeciwpowodziowa w naszej gminie. W piątek,21 maja o godz. 10, Wojewoda śląski odwołał bowiem w powiecie cieszyńskim alarm przeciwpowodziowy, ogłaszając pogotowie przeciwpowodziowe.